niedziela, 10 stycznia 2016

"Blue Moon" - Prolog




-Mike czekaj!- krzyczałam za nim.

Mały wilkołak uciekał przede mną w głąb lasu.

-I tak cię dogonię!- biegłam za nim w wampirzym tępię uśmiechając się szeroko.

Mike zatrzymał się na skraju górki. Wbiegłam w niego i oboje stoczyliśmy się w dół po miękkiej trawie. Raz on był na dole raz ja.

Wylądowałam na miękkim futrze śmiejąc się. Usiadłam rozglądając się dookoła.

Było tutaj pięknie. Dużą łąkę otaczał wielki las, zza którego widać było dalekie góry.

Mike szturchnął mnie swoim zimny, mokrym nosem. Zaśmiałam się.

Oczy wilkołaka skierowały się ku moim. Widziałam w nich błysk. Jakby niebieski księżyc w pełni świecił na gwieździstym niebie.

Przytuliłam się do niego. Jego futro było delikatne i miłe w dotyku.

Mike położył pysk na moim ramieniu i łapą przysunął mnie do siebie. Jego łapa zaczęła zmieniać się w rękę a futro w oliwkowego koloru skórę.

-Rose...- powiedział odsuwając się ode mnie z uśmiechem.

Miał najpiękniejszy uśmiech na świecie. Nigdy wcześniej nie widziałam wilkołaka. Mike ma duże niebieskie oczy i czarne jak węgiel włosy.

Większość istot, które widziałam są blade i zimne... a Mike jest ciepły i miły.

-Mam coś dla ciebie.- wyciągnął zza pleców naszyjnik z rzemyku a na nim był zawieszony, wyrzeźbiony w kości wyjący wilk.

Popatrzyłam na niego zaskoczona. Chłopak założył mi na szyję naszyjnik i spojrzał na niego ostatni raz po czym uśmiechnął się do mnie smutno.

-Rose... nigdy więcej się nie zobaczymy.- powiedział odgarniając niesforny kosmyk włosów z mojej twarzy.

J-jak to się nie zobaczymy? O czym on mówi?

-C-co? Mike nie zostawiaj mnie!- wtuliłam się w niego.

Był taki ciepły... nie to co ja. Zawsze zimna jak lód.

Mike przytulił mnie mocno i pocałował w czubek głowy.

-Przepraszam Rose... ale jesteśmy z dwóch różnych światów.- powiedział smutno.

-To nieważne!- wypłakałam.

Mike otarł moje łzy.

-Nie becz bo brzydko wyglądasz.- uśmiechnął się pokrzepiająco.

Odwzajemniłam jego uśmiech.

-Jutro zostanę oficjalnym członkiem watahy... nigdy więcej nie będę mógł przekroczyć granicy.- spojrzał mi swoim smutnym morzem w oczy.

Znów zachciało mi się płakać. Jednak powstrzymałam łzy. Wiem, że dla niego to również było ciężkie.

Poszliśmy za rękę nad rzekę. Jak zawsze płynęła szybko... nigdy nie zwalniała. Po drugiej stronie znajdował się Herd. Ziemia wilkołaków.

Też chciałam coś dać Mikowi od siebie. Jedyne co przy sobie miałam to bransoletka wysadzana diamentami. Wyciągnęłam jeden brylant i położyłam go na dłoni tak, żeby nie zdążył zauważyć co to jest. Szybko zacisnęłam jego dłoń w pięść.

-Obiecuj, że o mnie nie zapomnisz Mike...- powiedziałam z delikatnym uśmiechem chociaż miałam ochotę płakać.

-Obiecuję...- przytulił mnie mocno.

Czułam bicie jego serca. Słyszałam jak każda kropla krwi przemierza jego ciało. Mike ujął moją twarz w dłonie.

-Nigdy, ale to przenigdy o tobie nie zapomnę.- powiedział patrząc mi prosto w oczy.

-Ja też o tobie nie zapomnę Mike.- pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.


-Panienko! Miałaś być już gotowa!- powiedziała wparowując do pokoju moja niania.

Nazywam się Rosalie. Jestem księżniczką Aristo. Teraz mam 16 lat i jestem zaręczona z księciem innego rodu wampirów. Nie kocham go. Od dziecka zakochana jestem w Miku. Jednak wiem, że to niemożliwe abyśmy byli razem. On jest teraz szczęśliwy gdzie indziej a ja muszę zachowywać się jak księżniczka i zrobić wszystko co najlepsze dla mojego państwa.

-Tak, tak nianiu...- uśmiechnęłam się do niej.

-Książę Matthew już na ciebie czeka. Pośpiesz się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz