sobota, 23 stycznia 2016

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 32

" Marzyć oznacza pragnąć gwiazdki z nieba. Działać to wiedzieć której."
-Yuuki... gdzie ty byłaś?
         Szybko zamknęłam książkę i stanęłam tak, żeby zakryć je plecami.
-Eee... no tutaj.- powiedziałam lekko zdenerwowana.
 -Och, dobrze...
-Nie martw się... przecież nie ucieknę. - uśmiechnęłam się czule na niego patrząc.
-Wiem... po prostu się martwiłem.
         Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na książki. 
-Pomógłbyś mi je odłożyć na miejsce?
-Co to za książki?
-O Aniołach...- mruknęłam lekko zawstydzona. -Chciałam się o nich trochę dowiedzieć. - zaczęłam układać mu na rękach książki. Na samej górze znajdowała się książka "Zakazane związki". Pięknie.
-Tylko o aniołach?- skinieniem głowy wskazał na książkę.
          Zakryłam dłonią tytuł książki. 
-To nie istotne.
-Aha... okej.
         Poszliśmy z Kaiem między regały i odłożyłam książki na miejsce. Kai objął mnie z zaskoczenia i pocałował namiętnie.
-Chodź.. zaprowadzę cię gdzieś.
-Gdzie?- uśmiechnęłam się i położyłam mu ręce na ramionach.
-Zobaczysz.
-Okej.- mruknęłam i złapałam go za rękę
         Wampir zasłonił mi oczy i poprowadził w jakieś miejsce. Było tam bardzo jasno i spokojnie, co można było zauważyć i zamkniętymi oczami. Byliśmy w ogrodzie. 
-Gdzie jesteśmy?- zapytałam łapiąc go za nadgarstki.
-Otwórz oczy i zobacz.
         Otworzyłam oczy i zobaczyłam ten sam piękny ogród, który widziałam z okna swojego pokoju. 
-Jest piękny.- powiedziałam z szerokim uśmiechem ruszając do przodu.
-Pokażę ci cały.
         Złapałam go za rękę i przytuliłam się do niej. 
-Prowadź.
         Kai oprowadził mnie po całym wielkim ogrodzie. Zatrzymaliśmy się w ustronnym miejscu pełnym pięknych, czerwonych róż. Kai zarzucił mi na ramiona swoją bluzę. Uśmiechnęłam się lekko a Kai usiadł za mną i przyciągnął mnie do siebie. Położył mi głowę na ramieniu, a on dmuchnął mi w szyje. Zadrżałam i chciałam wstać, ale szybko mnie złapał i przyciągnął do siebie po czym ugryzł mnie delikatnie w ucho. Zarumieniłam się i zajęczałam cicho z wyczerpania. Lekko odchylił materiał bluzki z obojczyka i mnie w niego pocałował robiąc mi malinkę. 
-Kai... znęcasz się nade mną...- powiedziałam wykończona pieszczotami.
-Mhm... chcesz się trochę poznęcać nade mną?-zaśmiał się pokazując swoje śnieżnobiałe zęby.
-Nad tobą nie da się znęcać.- mruknęłam patrząc mu w oczy zaczerwieniona.
-Możesz spróbować.- uśmiechnął się.
-Jakie masz słabe punkty?- zapytałam siadając na nim okrakiem.
-Nie powiem ci tego. Sama musisz je znaleźć.
-Ale to nie fair.- westchnęłam i pocałowałam go pnąc w górę ręką pod jego białą koszulką.
         Uśmiechnął się.
-Myślisz, że to moja słabość?
-Nie wiem...- prychnęłam trochę zdezorientowana.
         Zaczęłam sprawdzać wszystkie miejsca, do których mógł mieć słabość - uszy, szyja, obojczyki, brzuch, klata, łaskotki. Nic. Kompletnie nic.
-Poddaje się... nie mam pojęcia.- westchnęłam.
-Podpowiem ci...- przysunął się do mnie i odsłonił kawałek swojej szyi. Wskazał palcem punkt za uchem.
         Dotknęłam tego miejsca lekko.
-Tutaj?- zapytałam przyglądając się temu miejscu.
-Tak. Łaskoczesz.- zaśmiał się.
         Zaczęłam go łaskotać i uśmiechać się złośliwie.
-Hahahahahah! Prze-przestań.- prawie płakał ze śmiechu.
-Dobrze, ale chce coś w zamian. - uśmiechnęłam się przestając.
-Co?
         Pociągnęłam go delikatnie za brodę do siebie i pocałowałam. 
-To.- uśmiechnęłam się nie otwierając oczu.
-To już sobie wzięłaś... może coś jeszcze?
         Oplotłam go nogami i pocałowałam namiętnie w usta krzyżując ręce na jego szyi. Uśmiechnął się i objął mnie. Przestałam go całować i spojrzałam mu w oczy. Błękit jego oczu otaczał mnie z każdej strony. 
-Jesteś idealny...- powiedziałam odgarniając mu włosy z czoła.
-Tak jak ty kochanie...- uśmiechnął się delikatnie.
-Mogłabym się patrzeć w twoje oczy już zawsze.- mruknęłam nie spuszczając z niego wzroku.
-Oj bo się uzależnisz...
-Za późno...- uśmiechnęłam się lekko. -Jestem uzależniona od całego ciebie.
        Zaśmiał się.
-To chyba dobry nałóg... kocham cię Yuuki.
-A ja kocham ciebie Kai.- pocałowałam go.
        Przytulił mnie i położył głowę na moim ramieniu. Pogłaskałam go po plecach i pocałowałam w kark. 
-Lubię cię pieścić.- uśmiechnęłam się.
-A ja lubię gdy to robisz... jesteś słodka.
-Próbowałeś?- zaśmiałam się krótko.
-Tak...
-Jak smakuje moja krew?
-Słodka... jak ty.- pocałował mnie.
          Uśmiechnęłam się.  
-Jesteś kochany. 
          Chwile później zawiał zimny wiatr. Przytuliłam się do niego mocno, chociaż to nic nie dało.
-Wracamy do środka? 
-Mhm...- mruknęłam i oplotłam go mocno nogami. -Zaniesiesz mnie?
-Pewnie kochanie.- objął mnie przytrzymując.
          Zaśmiałam się cicho. 
-Czuje się jak małe dziecko.
-Haha. To urocze.
          Kai zaniósł mnie na górę do pokoju. 
-Nie chce schodzić.- powiedziałam cicho.
-Dlaczego?
-Wole być w twoich ramionach niż siedzieć sama na łóżku.
           Uśmiechnął się i usiadł na łóżku.
-Dobrze...
           Siedzieliśmy tak razem aż do kolacji. Kai znów napakował mi masę jedzenia na talerz. Zostawiłam trochę i wróciłam do siebie. Przebrałam się w pidżamę i położyłam się do łóżka. Brakowało mi Kaia, chociaż wiedziałam, że jest w tym samym domu co ja to byłam samotna. Nagle dostałam sms'a. Sięgnęłam po telefon na szafkę nocną. To Kai. 

Kai: Yuuki. Chodź do mnie. Tęsknię.

        Musiałam przeczytać dwa razy tą wiadomość, żeby do mnie to doszło. Szybko zerwałam się i wyszłam cicho z pokoju. Kiedy już miałam wchodzić do pokoju Kai usłyszałam za sobą głos Tsukiego.
-Gdzie idziesz Yuuki?
       Odskoczyłam przerażona. 
-Boże, przestraszyłeś mnie!
        Zaśmiał się.
-Wybacz Yuuki...
-Idę do Kaia, a ty gdzie się wybierasz?- zapytałam ze złośliwym uśmiechem.
-Heh. Mi i Luce też dali osobny pokój. Idę do niego żeby nie był samotny.
        Uśmiechnęłam się lekko. 
-To tak samo jak ja. - powiedziałam i wślizgnęłam się cicho do pokoju Kaia. Było tak ciemno, że nie wiedziałam nawet gdzie iść. 
-Jak tu ciemno...- westchnęłam. 
       Nagle Kai złapał mnie za rękę i wciągnął do łóżka. Krzyknęłam cicho przerażona.
-Ciii...- położył mi palec na ustach po czym pocałował.
       Uśmiechnęłam się lekko. 
-Co chcesz robić?
-Przede wszystkim nie być sam.
-Nie jesteś...- powiedziałam czule. -Zawsze jestem przy tobie sercem... myślę o tobie w każdej chwili.
-Oh, Yuuki...
        Dotknęłam jego klatki piersiowej i zorientowałam się, że nie ma koszulki. Szybko zabrałam rękę. 
-Ty... jesteś bez koszulki.- powiedziałam lekko zaczerwieniona.
-Tak. A ty?- zaśmiał się i położył ręce na moich biodrach.
-Mam.- mruknęłam nieśmiało.
-To możesz ją ściągnąć... jest ciemno.
-Nie ściągnę koszulki.- powiedziałam odsuwając się lekko od niego.
      Westchnął.
-Dobrze...
      Przysunęłam się do niego. 
-Jesteś zimny...- mruknęłam kładąc rękę na jego mięśniach brzucha.
-Mhm... ja tego nie czuję.
      Powędrowałam ręką wyżej. 
-A czujesz moje ciepło?
-Czuję jak twoja skóra pulsuje.
      Położyłam mu głowę na klatce piersiowej nie ściągając ręki. 
-Uwielbiam to, że jesteś taki zimny.
-Nie marzniesz od tego?
-Może trochę, ale to nic.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w klatkę piersiową. -Uwielbiam zapach twojej skóry i dotykać twoich umięśnionych rąk.- mruknęłam dotykając jego bicepsa.
       Pocałowałam go namiętnie w ustna pnąc ręką do jego szyi. Zamruczał z zadowolenia. Wzięłam jego ręce i dałam nad jego głowę. 
-Dzisiaj to ty jesteś mój.- mruknęłam przerywając pocałunek. Zaczęłam całować go po szyi.
-Hej, hej...  co robisz?
-Nie zawsze lubię być tą na dole...- szepnęłam mu do ucha i go w nie lekko ugryzłam.
-A o mnie to nie pomyślałaś...
-Co?- zapytałam zaskoczona. Kai przewrócił mnie na plecy i dał mi ręce nad głowę.
-Ja bardzo lubię być na górze.- pocałował mnie przygryzając moją dolną wargę.
        Uśmiechnęłam się lekko odwzajemniając pocałunek.
-Mam nadzieję że ci to nie przeszkadza.
-Wręcz przeciwnie.- uśmiechnęłam się.
-Jak dobrze...-pocałował ją jeszcze w szyję.
        Zamruczałam cicho z zadowolenia. Kai wsunął mi delikatnie rękę pod koszulkę. Poczułam motylki w brzuchu i zaczęłam trzeć kolanami o siebie. Wampir podciągnął moją bluzkę i pocałował w brzuch. Jęknęłam głośno i szybko zakryłam usta ręką rumieniąc się mocno. Przejechał mi nosem od podbrzusza do mostka. Trzymałam mocno rękę na ustach, żeby żaden domownik nie usłyszał moich jęków. 
-Spokojnie piękna.. zaopiekuję się tobą.
-Ufam ci...- mruknęłam niemrawo.
-Yuuki... robiłaś to już kiedyś?
-Nie...- powiedziałam nieśmiało.
-Dziewica?- mruknął pod nosem.
-Tak...- mruknęłam.
-Łał...- otworzył szerzej oczy. -To rzadkie... jeśli to twój pierwszy raz, to postaram się by był niezapomniany.
-Czekałam na właściwą osobę...- uśmiechnęłam się lekko.
-Znalazłaś ją... tak jak ja.
        Kai powoli zsunął moje spodenki od pidżamy i kontynuował całowanie po ciele. Mruczałam cicho z zadowolenia. Ściągnął mi bluzkę i złapał za zapięcie od biustonosza. Zadrżałam i się do niego przytuliłam. 
-Mogę ci go ściągnąć?
-Mhm...- mruknęłam niepewnie.
-Na pewno? Nie chcę nic robić wbrew twojej woli...
-Jest dobrze... zgadzam się na wszystko.- powiedziałam cicho.
        Rozpiął powoli mój biustonosz i go ściągnął. Spojrzałam na niego nieśmiało. -Nie masz się co wstydzić piękna...-uśmiechnął się i przesunął rękami od jej brzucha, aż do piersi.
-Na pewno jesteś gotowa?
-Tak...- powiedziałam i go pocałowałam.
       Powoli zsunął z siebie spodnie i złapał za gumę od bokserek.
-Hej... może ty to zrobisz?
-Eh...- zarumieniłam się. -Dobrze.- ściągnęłam nieśmiało jego bokserki.
       Uśmiechnął się.
-W zamian, ja tobie też ściągnę majtki.
       Zacisnęłam powieki i się mu oddałam. Zsunął mi powoli majtki i pocałował ją namiętnie w usta. Wsunęłam język do jego ust i przytuliłam go do siebie. Kai starał się być delikatny. Czułam to po jego dotyku. Traktował mnie jak porcelanową lalkę, która mogła w każdej chwili pęknąć. Złapał mnie za ręce, które dał mi na wysokość głowy. Przeplótł przez nie palce i spojrzał mi w oczy. Oplotłam go nogami. Swoje biodra przybliżył do moich i zagłuszył mój jęk pocałunkiem. Powtórzył to jeszcze kilkukrotnie z wszelką ostrożnością. Z bólu łzy zaczęły wypływać mi z oczu. Kai uspokajał mnie trochę i scałował moje łzy. Uśmiechnęłam się z wysiłkiem. Byłam wyczerpana.To był piękny ból. Niczego nie żałuję.

______________________________

Dziewczyny pamiętajcie... Męska odpowiedź na pytanie "czy chcesz się bzykać" brzmi zawsze TAK! XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz