sobota, 28 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 22

"Gdybym wiedziała, że tak trudno będzie puścić Twoją dłoń, nie dotknęłabym jej."

            Hinata oprowadził mnie po reszcie domu. To naprawdę niesamowite miejsce. Wychowywał się tutaj od dziecka. Cieszyłam się, że mogłam przeżywać to wszystko razem z nim. W salonie podeszłam do jednego ze zdjęć. Ściągnęłam je z półki, żeby lepiej je zobaczyć. Był na nim chłopczyk cały w błocie z piłką do nogi w ręku.
-To Tetsu?- zapytałam wskazując na słodkiego chłopca na zdjęciu.
-Nie. To ja...
-Jaki słodki byłeś jak byłeś mały.- uśmiechnęłam się do niego.
-Tak... byłem uroczy.
           Odłożyłam zdjęcie na miejsce. 
-Chciałabym jeszcze pójść nad morze.- spojrzałam na niego błagalnie.
-Świetnie. Masz ze sobą strój kąpielowy?
-Może jakbyś mi powiedział, że jedziemy nad morze to bym go wzięła.- powiedziałam zrzucając na niego całą winę.
-To miała być niespodzianka. 
            Westchnął cicho.
-Może Yuno ci pożyczy?- uśmiechnął się lekko. -Yuuuuuunooooooooo!
            Po schodach na dół zbiegła jego siostra.
-Co się stało?
-Pożyczysz Yuuki strój kąpielowy?
-Pewnie. Dwuczęściowy?
-Mhm...- podeszłam do niej i obie poszłyśmy do jej pokoju.  
            Wyciągnęła z szafki biały strój zawiązywany na sznurki i podała mi go. Poszłam do łazienki, przebrałam się i odłożyłam swoje ubrania do pokoju Hinaty. Jednak wzięłam jego bluzę i zarzuciłam na siebie. On już czekał na mnie na dole w hawajkach. Stanęłam przed nim. 
-Idziemy?- uśmiechnęłam się.
            Przeszliśmy razem na plaże. Rodzina Hinaty miała własny odcinek więc nikogo tam nie było. Słońce świeciło idealnie. Usiadłam sobie na piasku i przyglądałam się jak Hinata wskakuje do wody. Ściągnęłam bluzę i położyłam się na niej. Zamknęłam oczy i starałam się złapać trochę słońca. Po chwili ktoś mi je zasłonił. Hinata wziął mnie na ręce i chciał wbiec ze mną do wody. 
-Nie! Nie!- zaczęłam się rzucać.
-Boisz się wody? No chodź!
-No dobra...- westchnęłam i zatkałam nos.
             Hinata wskoczył ze mną do wody.
-Jeeej!- był szczęśliwy.
             Zaczęłam się trząść. 
-Zimno...- powiedziałam drżąc.
             Przytulił mnie mocno.
-Eh... gdyby to mogło coś dać...
             Odsunęłam się i zaczęłam płynąć w głąb. 
-Złap mnie jeśli potrafisz!- krzyknęłam.
-Nie musisz prosić.- zaśmiał się i zanurkował płynąc za mną.
             Zanurkowałam. Odliczałam dokładnie pół minuty. Hinata wydawał się spanikowany, że nie wypływam. Wynurzyłam się na powierzchnie i wzięłam głęboki wdech. 
-Wygrałam.
-Wystraszyłaś mnie...- zaśmiał się.
             Podpłynęłam do niego bliżej i otoczyłam jego pas nogami a szyje rękami. Uśmiechnęłam się szeroko. Objął mnie delikatnie. Jego zimne ciało gdy było mokre wydawało się jeszcze zimniejsze.
-Jesteś lodowaty...- mruknęłam.
-Ale mogę cię rozgrzać. -przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
             Moje ciało zrobiło się gorące. Zimna woda już nie była przeszkodą. Pogłaskałam go po szyi.
-Pływamy?
-Tak bardzo byłeś zazdrosny o brata a teraz kiedy jestem blisko ciebie to pytasz czy idziemy pływać. Nie rozumiem cię.- odkleiłam się od niego i zaczęłam szybko płynąć.
             Hinata popłynął za mną z uśmiechem.
-Lubię gdy jesteśmy sami... i dawno nie pływałem w morzu.
             Zanurkowałam chlapiąc go wodą i wynurzyłam się kawałek dalej. 
-Jesteś strasznie wolny.- krzyknęłam do niego i zaczęłam płynąć do brzegu. Kiedy już prawie wyszłam Hinata złapał mnie za pas i wciągnął w głąb. Przestraszyłam się. 
-Mam cię rybko.- zawołał z uśmiechem i przytulił mnie od tyłu.
             Obróciłam się i odgarnęłam mu mokre włosy z czoła. 
-I co rekinku ze mną teraz zrobisz?- zapytałam niewinnie.
-Zjem.- zaśmiał się i ugryzł mnie lekko w nos.
             Zaśmiałam się i przyłożyłam czoło do jego czoła. 
-Jak to możliwe, że taka mała rybka jak ja zakochała się w takim niebezpiecznym rekinie.- uśmiechnęłam się lekko.
-Miłość jest ślepa rybko...- pocałował mnie krótko.
-Tak... - mruknęłam i przytuliłam się do niego.
-I piękna... naprawdę dobrze wyglądasz w tym stroju.
-Dzięki.- zarumieniłam się. -Założyłam go dla ciebie.
-To kochane...
              Pocałowałam go w policzek i odpłynęłam. Położyłam się na tafli wody. Morze było wyjątkowo spokojne. Zamknęłam oczy i zaczęłam zastanawiać się co robi Kai. Wzięłam parę głębokich wdechów i zanurkowałam. 
              Hinata wyszedł już na brzeg. Chciałam zobaczyć jego reakcje na to jakbym wyszła z wody jak modelka. Zanurkowałam a potem powoli wyszłam z wody głaskając włosy do tyłu a potem spojrzałam z uśmiechem na Hinate. Siedział nieruchomo i patrzył na mnie zaskoczony. Podeszłam do niego i położyłam go na piasku siadając na nim okrakiem i pocałowałam go namiętnie w usta. Złapałam go delikatnie za szyje. Moje mokre włosy opadały na piasek. Hinata odwzajemnił pocałunek zaskoczony jej zachowaniem.
               Przestałam go całować i się szeroko uśmiechnęłam. 
-Wybacz... chciałam spróbować czegoś innego. Stać się na chwile kimś innym.
-Było... dziwnie. Jakoś inaczej. Nawet mi się podobało.
               Zaśmiałam się. 
-Chciałam ci wynagrodzić to, że jesteś o mnie nie potrzebnie zazdrosny.- mruknęłam głaskając go po policzku.
-To noś mnie na rączkach jak Tetsu.- zaśmiał się.
-Mogę ewentualnie pozwolić ci na sobie spać.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie.
-Dobrze... może być.-uśmiechnął się i przytulił mnie.
              Hinata podniósł się w górę. Usiadłam mu między nogami i oparłam się o jego klatkę piersiową a on mnie przytulił i położył głowę na moim ramieniu. 
-Kiedy trzymam na rękach Tetsu czuje się jakbym trzymała w rękach tą część ciebie, której nigdy nie poznam.- mruknęłam patrząc jak morze się wzburza.
-Dlaczego nie?
-Jak to "dlaczego nie"... przecież jesteś dorosły.- mruknęłam zdziwiona.
-Coś ci pokarzę.- powiedział z uśmiechem i złapał mnie za ręce.
-C-co?- zdziwiłam się.
-Zamknij oczy. Zaufaj mi...
             Zamknęłam oczy. Hinata ścisnął moje dłonie swoimi. Nagle, zaczęły się zmieniać. Stawały się coraz mniejsze i delikatniejsze.
-Otwórz oczy.- powiedział dziecinny głos.
             Otworzyłam szybko oczy i przed swoimi oczami zobaczyłam małego chłopczyka ze zdjęcia. 
-H-hinata?- zapytałam zaskoczona.
-Mhm.- uśmiechnął się szeroko.
-O mój Boże.- pociągnęłam go za małą rączkę do siebie i przytuliłam mocno. -Jaki z ciebie słodziak.
-Hehe.- zaśmiał się i wtulił we mnie. -No wiem... i jestem na fajnej wysokości.
             Zarumieniłam się i odsunęłam go od siebie. 
-Oh... ty.
-Hehe...no co?
-Jesteś podstępny.- mruknęłam i przytuliłam go ponownie.
-Wcale że nieee... po prostu chciałem spełnić twoje marzenie.
-Dziękuje... jesteś kochany.- przytuliłam go jeszcze mocniej i pocałowałam we włosy.
-I trochę mały.
              Odsunęłam go od siebie i pomierzwiłam włosy. Wstałam i wzięłam go na ręce. 
-Są zalety bycia małym.
-Coś o tym wiem...
              Pocałowałam go w policzek. 
-Nie będziesz już zazdrosny o brata?- zapytałam z uśmiechem.
-Nie będę...
             Wieczorem zrobiliśmy ognisko. Siedziałam razem z Hinaty mamą na werandzie. Pokazywała mi zdjęcia małego Hinaty.
-Ach, gdybyś go wtedy widziała. Był taki ruchliwy i uroczy...
              Spojrzałam na Hinate dokładającego do ogniska i się zaśmiałam. Następne zdjęcie było Hinaty z jego ojcem. 
-Więc to jest jego tata...- stwierdziłam delikatnie.
-Tak...- zapadła cisza przerywana tylko cichym skrzypaniem palącego się drewna.
             Przerzuciłam szybko zdjęcie i nie mogłam powstrzymać śmiechu. Mały Hinata kąpał się w wanience. Hinata podszedł bliżej.
-Mamoooo... mówiłem żebyś przełożyła to do innego albumu.- zarumienił się mocno.
-Jaki uroczy.- uśmiechnęłam się do niego starając się hamować śmiech.
-To nie jest śmieszne.- sam zaczął się śmiać.
             Przerzuciłam zdjęcia dalej. Znalazłam tam małego Hinate z wianuszkiem kwiatów na głowie. 
-Jaki fajny...- zarumieniłam się lekko.
 -Wyglądałem jak dziewczyna... 
            Podałam mamie Hinaty album i podeszłam razem z Hinatą do ogniska. Oparłam się o niego okryta kocem.
-Ciepło, prawda?
-Tak...- uśmiechnęłam się. Mały Tetsu podbiegł do mnie i złapał mnie za nogę.
-Chodź, chodź! Szybko!
-Co się stało?- zapytałam.
-Zobaczysz.- pociągnął mnie za rękę.
            Tetsu zaprowadził mnie nad wodę. Było już ciemno, a w wodzie pojawiły się tajemnicze światła. Otworzyłam szeroko oczy. 
-Co to takiego?
-Meduzy. Przynieść ci jedną?- zapytał uśmiechnięty.
-Chwila... one nie parzą?- złapałam go za rękę.
-Nie... są bardzo łagodne. I takie galaretowate.
-Dobrze.- puściłam jego rękę i weszłam trochę do wody.
-Zanurkuj i zobacz. Są takie piękne... takie magiczne.- uśmiechnął się Hinata.
            Usiadłam w wodzie. Meduzy przypłynęły bliżej mnie. Dotknęłam jednej. Była galaretowata w dotyku. Kolory tańczyły w okół mnie. Hinata wszedł razem ze mną i przytulił mnie od tyłu. Nagle podbiegł do mnie Tetsu z meduzą. Miała wyjątkowy niebieski kolor. Jak oczy Kaia. Uśmiechnęłam się lekko. 
-Dziękuje. 
 -Tylko trzymaj ją pod wodą bo umrze. 
-Dobrze.- uśmiechnęłam się i włożyłam ją pod wodę. 
             Poczułam dużą potrzebę usłyszenia głosu Kaia. Wypuściłam meduzę i wyszłam z wody. -Idę zadzwonić.- mruknęłam do Hinaty i poszłam po telefon. Zadzwoniłam do Kaia i zaczęłam iść wzdłuż plaży. Kai odebrał. Uszłam muzykę w telefonie. 
-Halo?
-Hej... kto dzwoni?
-Yuuki.- powiedziałam zdziwiona. -Gdzie jesteś?
-W barze...- mruknął.
-Co ty tam robisz..?- powiedziałam zdenerwowana.
-Piję z chłopakami.
-Z kim?- wypytywałam go o wszystko.
-Yasuo i Ryoko. Haruki już odpadł.
-Po co pijesz..?- zapytałam zmartwiona.
-Bo... bo cię nie ma.
-Ja też tęsknie...- mruknęłam ciepłym głosem. -Ale proszę nie zapijaj smutków.
-Dobrze...
-Już jutro będę.- mruknęłam.
-Mhm...- aż było słychać że się uśmiecha.
-Zadzwonię jeszcze jutro.- uśmiechnęłam się.
-Będę czekał.
-Pa.- mruknęłam i się rozłączyłam. 
            Odwróciłam się do tyłu. Za mną stał Hinata.
-Z kim rozmawiałaś?
           Postanowiłam go nie okłamywać. 
-Z Kaiem.- mruknęłam cicho.
-Jak się trzyma?
-Nie za dobrze...- westchnęłam.
-Co się stało?
-Znowu pije...- mruknęłam zmartwiona.
-No nie... kiedy on z tym skończy?
-Marwię się o niego...- powiedziałam przytulając się do Hinaty.
-Ja też.
            Wróciliśmy na werandę. Tetsu wskoczył mi na nogi i przytulił się do mnie. Przykryłam siebie i jego kocem. Tetsu zasnął. Uśmiechnęłam się lekko i pogłaskałam go po włosach.
-Słodkich snów... - pocałowałam go w głowę.
-Znowu niańczysz Tetsu?- powiedział trochę wkurzony Hinata.
-Ciebie będę niańczyć w nocy.- szepnęłam z uśmiechem.
             Zarumienił się.
-N-naprawdę?
-Tylko zaniosę go na górę. - uśmiechnęłam się i wstałam z Tetsu. 
             Zaniosłam go do jego pokoju i pocałowałam w czoło. Hinata dał mi koszulkę do przebrania. W samej koszulce i majtkach rzuciłam się na łóżko i na niego czekałam. Wszedł w samych bokserkach do pokoju. Trochę nieśmiało.
-Yuuki...
-Hmmm..?- mruknęłam leżąc na brzuchu z nogami zgiętymi w kolanach.
-Mam spać w koszulce?
-Nie...- uśmiechnęłam się patrząc na jego boski tors.
-Okej.- wskoczył na łóżko. -To Branoc.
            Popatrzyłam na niego nie dowierzając.
-Idę spać z Tetsu.- mruknęłam ironicznie wstając.
-Hej, hej... nigdzie nie idziesz.- złapał mnie za rękę i wciągnął na łóżko.
 -Zależy co zamierzasz teraz zrobić.- powiedziałam z uśmiechem.
-Wykorzystam to, że masz dobry humor.- powiedział i pocałował mnie.
            Oparłam się dłonią na jego klatce piersiowej i odwzajemniłam pocałunek.
-Co chcesz robić księżniczko?- uśmiechnął się i obrócił tak aby być nade mną.
-Same przyjemności.- mruknęłam z uśmiechem.
-No, no... od czego by tu zacząć?
-Rób co chcesz. Dzisiejszej nocy jestem cała twoja.- zarumieniłam się lekko.
            Jego oczy zabłyszczały.
-Cała moja?
            Pokiwałam potwierdzająco głową z lekkim uśmiechem. Hinata pochylił się nade mną i zaczął całować wsuwając przy tym rękę pod moją bluzkę. Zajęczałam i zaczęłam szurać kolanami o siebie rumieniąc się przy tym mocno. Zaśmiał się i wsunął dłoń w mój biustonosz. Zadrżałam i odwróciłam głowę w bok. Im szybciej oddam się Hinacie tym łatwiej będzie mi zrobić więcej miejsca dla niego w sercu. Pocałował mnie w policzek. Nagle, do pokoju wszedł Tetsu.
-Hinata nie mogę spać...
           Zrzuciłam z siebie Hinate i podniosłam się w górę. 
-Chodź tu...- poklepałam miejsce na brzegu łóżka.
           Tetsu wskoczył wesoło na łóżko i przytulił się do mnie. Przytuliłam go i spojrzałam na Hinate. Miał smutną minę i patrzył zazdrośnie na brata. Przyciągnęłam go do siebie układając się do niego plecami. Hinata objął mnie i Tetsu.
-Dobranoc miśku.- mruknęłam do niego
-Dobranoc księżniczko.- pocałował mnie w policzek. 

__________________

Jak się podoba? :D

piątek, 27 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 21

"Spojrzał mi w oczy. Czasami mam wrażenie, że to mu wystarczy, żeby znać moje myśli."
           Byłam zaskoczona tym co zrobił. Próbowałam go odepchnąć, ale nie mogłam. Dałam się ponieść chwili i odwzajemniłam pocałunek.
-Nie chcę żebyś była z Hinatą, ani z kimkolwiek... chcę mieć cię tylko dla siebie Yuuki... jestem dziecinny i samolubny i... kocham cię.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Yuuki... bądź ze mną, proszę. Obiecuję, że nigdy cię nie zostawię, będę o ciebie dbał i kochał cię jak nikt... proszę.
-Kai... nie mogę tego zrobić Hinacie... po prostu nie mogę, chociaż nie wiem jakbym tego chciała nie zrobię mu tego.- powiedziałam rozpaczliwym tonem
-Zrób to dla mnie. On da sobie radę... a ja? Ja się nie pozbieram gdy cię stracę...
-Błagam nie mów tak... sprawisz, że jest to jeszcze bardziej trudne...- z oczu zaczęły mi wypływać łzy.
-Yuuki... przepraszam, że jestem taki nieczuły i myślę tylko o sobie. Proszę zostań ze mną, bo jedyne czego potrzebuję do życia to ty...- złapał moją rękę i mnie pocałował.
           Przytuliłam go do siebie, żeby nie widzieć jego twarzy. 
-Kai... przepraszam, ale nie zrobię mu tego.- powiedziałam kładąc mu policzek na głowie. Moje łzy znikały w jego blond włosach.
-Dlatego, że mnie nie kochasz, czy za bardzo kochasz jego?- z jego oczu zaczęły płynąć łzy, które zwilżyły moją koszulkę.
-Dlatego, że zbyt kocham ciebie a jego nie potrafię zostawić samego.- mruknęłam wykończona.
-Znajdziemy mu kogoś... Yuuki... nie chcę dłużej być sam.
-Ale ja go kocham Kai... rozumiesz? Nie potrafię go zostawić bo kocham go tak samo jak ciebie. Nie chciałabym zranić, żadnego z was, ale nie potrafię...- powiedziałam cała we łzach.
-Tylko mnie nie zostawiaj...- wyszeptał. 
          Rozluźnił się trochę i zasnął. Zaczęłam głaskać go po głowie i sama zasnęłam. 
          Kiedy się obudziłam Kai nadal na mnie spał. Chciałam go obudzić, ale jak przypominam sobie wczorajszą rozmowę to mi się zrobiło smutno. Pogłaskałam go po policzku i się lekko uśmiechnęłam. Rozrywało mnie od środka. Trzeba to jak najszybciej zakończyć... ale chce wykorzystać tą chwile jak najlepiej. Pocałowałam go w czoło.
-Obiecuje, że cię nie zostawię.- szepnęłam do niego cicho.
-Zawsze będę cię chronił Yuuki... choćbyś miała mnie za to znienawidzić. Nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić.- wymamrotał przez sen i złapał moją rękę.
          Byłam zaskoczona, ale uśmiechnęłam się delikatnie. 
-Dlatego cię kocham...- szepnęłam mu na ucho i zacisnęłam dłoń na jego dłoni.
          Kai uśmiechnął się przez sen. Leżałam z nim na sobie tak jeszcze długi czas i rozmyślałam o tym czy podjęłam dobrą decyzje. Na pewno - mówił mi głos w głowie. Jednak moje serce nie było pewne tego co robi. Musiałam wstać. Wygramoliłam się spod niego a kiedy chciałam wstać on złapał mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?
-Zaraz przyjedzie Hinata... muszę iść...- mruknęłam.
-Dobrze. Idź i pozdrów Hinatę.
          Popatrzyłam na niego z bólem w oczach. Kai puścił moją dłoń a ja zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Kiedy wróciłam na górę Kaia nie było już w moim pokoju. Czułam się podle. Przebrałam się w mundurek i zrobiłam warkocza przy głowie po stronie pasemka. Założyłam na siebie bluzę Hinaty bo było dość zimno rano. Wzięłam torbę a przy schodach spotkałam się z Kaiem. Puścił mnie pierwszą. Pośpiesznie wyszłam z domu i wsiadłam do auta Hinaty.
-Witaj Yuuki. Jak się spało?
         Zamurowało mnie. Musiał akurat o to zapytać? 
-Kiepsko... miałam koszmar.- mruknęłam wymijająco jakbym chciała czym prędzej zakończyć ten temat.
-Jaki koszmar?- zmartwił się.
        Opowiedziałam mu mój koszmar i założyłam na głowę kaptur zaciągając nogi na siedzenie.
-I to był Kai?- zdziwił się.
-Tak... to wszystko jest przerażające.- przytuliłam kolana do klatki piersiowej.
-W sumie to od samego początku ciągle o nim mówiłaś... myślę, że byłaś w nim zakochana od dawna.
-C-co?! Dlaczego tak mówisz? - powiedziałam tonem jakby wbił mi nóż prosto w serce.
-Dla mnie to też ciężkie... widzę jak blisko z nim jesteś.
-To z tobą jestem. Nie z nim.- powiedziałam patrząc na niego zaszklonymi oczami.
-Wiem Yuuki. Bardzo mnie to cieszy.- pocałował mnie w policzek.
         Uśmiechnęłam się delikatnie. 
-Ja też.
         Hinata zawiózł mnie do szkoły. Kiedy mieliśmy długą przerwę i siedzieliśmy pod moim ulubionym drzewem jedząc drugie śniadanie. Hinata powiedział niespodziewanie.
-Chcę cię przedstawić mojej rodzinie. W sobotę do nich jadę, może wybierzesz się ze mną?
         Popatrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Jeszcze, żaden chłopak nie przedstawiał mnie swojej rodzinie. Czuje się zakłopotana.
-Ja... chętnie z tobą pojadę.- powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
-Świetnie.- ucieszył się.
W sobotę byłam bardzo zdenerwowana tym, że poznam rodzinę Hinaty. Założyłam czarną sukienkę w kwiaty z kołnierzykiem. Do tego czarne buty na słupku z paskiem do zapięcia. Włosy spięłam w koka, z którego wychodziły pojedyncze kosmyki. Zrobiłam lekki makijaż i użyłam moich ulubionych perfum. Kiedy Hinata zatrąbił pośpiesznie zeszłam na dół i wyszłam z domu. Wsiadłam z uśmiechem do jego auta ukrywając zdenerwowanie.
-Witaj księżniczko.
-Hej misiu.-  pocałowałam go delikatnie w usta głaskając po policzku.
-Wyglądasz dzisiaj pięknie.
-Nie powiem, że odstawiłam się tak dla twojej rodziny bo się tak denerwuje, że nie wiem czy uda mi się coś z siebie wydusić. - mruknęłam i spojrzałam gdzieś w dal.
-Boisz się spotkania z nimi?
-Oj... bardzo.- mruknęłam
-Nie martw się. Na pewno cię polubią.
-Dawno się tak nie stresowałam.- mruknęłam patrząc na niego. 
            Hinata miał bardzo podzielną uwagę. Rozmawiał ze mną kierując samochodem. Odprężyłam się trochę. 
-Masz rodzeństwo?- zapytałam znienacka. 
-Tak. Młodszego brata i starszą siostrę.
-To super.- uśmiechnęłam się lekko. -Jestem ciekawa jak wygląda twoja starsza siostra.
-Jest ładna i inteligentna. Jak ty... na pewno się polubicie.
            Uśmiechnęłam się szeroko. 
-A twój brat?
-Moja miniaturka. Kochany i przystojny.- zaśmiał się.
-Na pewno.- uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę na zagłówku tak, żeby cały czas widzieć jak się skupia na drodze.
            Hinata uśmiechał się lekko.
-A jaka jest twoja mama?- zapytałam delikatnie.
-Jest spoko. Miła, sympatyczna i w ogóle. Świetna.
-A twój tata?- zapytałam nieświadomie.
-Ja już nie mam taty...- westchnął.
            Zamurowało mnie. Poczułam się strasznie, że rozdrapałam jego stare rany. Zapadła dłuższa cisza, którą przerwałam. 
 -Ja przepraszam... nie chciałam.
-Nie szkodzi. Nie wiedziałaś...
-Wiem co czujesz... ja nie pamiętam swojego ojca...- mruknęłam z bólem w głosie.
-A ja swojego pamiętam. Dlatego nie potrafię zrozumieć dlaczego nas zostawił.
           Zrobiło mi się go szkoda. Zacisnęłam powieki i wyobraziłam sobie jego ojca. 
-Przykro mi... na pewno go kochałeś.- mruknęłam cicho.
-Tak... nie wierzyłem w to...
-Jak to się stało?- zapytałam delikatnie. -Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
-Chyba kłócił się z mamą. Zdradził ją chyba z inną...
           Pogłaskałam go po ramieniu. 
-Jestem przy tobie...
-Wiem, że jesteś... dziękuję.
           Przeniosłam moją rękę na jego kark i głaskałam go po nim i końcówkach ognistych włosów. Hinata uśmiechnął się delikatnie. Odprężyłam się. Droga trwała jeszcze cztery bite godziny. Zasnęłam.
-Hej, Yuuki... wstawaj już jesteśmy.
          Usłyszałam szum fal w tle. Otworzyłam szybko oczy. 
-Jesteśmy nad morzem?!- byłam zaskoczona i zaspana.
-Tak.
-A-ale jak... nie sądziłam, że przyjedziemy nad morze.- byłam zakłopotana.
-Cóż... niespodzianka!
         Popatrzyłam.na niego z ironicznym uśmiechem. Otworzyłam drzwi i spojrzałam przed siebie. Dotarł do mnie wiatr z nad morza. Rozwiało mi zwisające pasma włosów dookoła mojej twarzy.
-Pięknie dzisiaj, prawda?
-Tu zawsze jest pięknie.- złapałam go za rękę i przeplotłam przez nią palce.
-Racja...- uśmiechnął się.
          Hinata zaczął iść, ale ja nie mogłam postawić pierwszego kroku. Spuściłam wzrok i ścisnęłam mocniej jego dłoń.
-Co się stało?
-Strasznie się denerwuje.- powiedziałam spoglądając na niego z rumieńcem.
-Nie masz się co denerwować. Pokochają cię.
          Zrobiłam parę wdechów i skierowałam się razem z nim do wejścia. To były szklane drzwi. Weszliśmy do środka. Zobaczyłam biegnącą w naszą stronę miniaturkę Hinaty. Mały rudowłosy chłopak wskoczył Hinacie na ręce.
-Gdzie byłeś? Kto to jest?- zaczął go męczyć pytaniami.
-Jestem Yuuki.- uśmiechnęłam się i podałam mu rękę.
-A ja Tetsu.- uśmiechnął się i uścisnął jej dłoń. Zaskoczył z Hinaty i przytulił się do niej. -I już cię lubię.
          Zaskoczył mnie. Uśmiechnęłam się i schyliłam żeby wziąć go na ręce. 
-Tetsu niezły z ciebie przystojniak, zupełnie jak brat.- zaśmiałam się krótko dotykając go w nos.
-A ty jesteś bardzo ładna.- uśmiechnął się chłopiec.
-Dziękuje. - uśmiechnęłam się. 
          Nagle zobaczyłam przed sobą złocisto rudą piękność o szmaragdowych oczach. To zapewne siostra Hinaty.
-Witaj. Yuuki, tak?
-Tak...- zdziwiłam się, że zna moje imię. Bo niby skąd? -Miło mi cię poznać.
-Hinata dużo o tobie mówił. Rzeczywiście jesteś taka piękna jak mówił.
          Zarumieniłam się. 
-Naprawdę?- spojrzałam na Hinate.
          Zarumienił się.
-Taaak...
-Jestem Yuno.- uśmiechnęła się dziewczyna.
           Po chwili po pokoju weszła najpiękniejszą kobieta na ziemi. Miała blond włosy i szmaragdowe oczy jak Yuno. Ubrana była w fartuch, chyba coś gotowała.
-Witaj Yuuki.- powitała mnie ciepło.
-Miło mi panią poznać.- powiedziałam i lekko się ukłoniłam.
           Mama Hinaty przytuliła mnie mocno.
-Tak się cieszę, że nasz kochany Hinata kogoś sobie znalazł.
           Zaskoczyła mnie tym. Uśmiechnęłam i pogłaskałam ją po plecach.
-Może jesteście głodni po podróży?
-Nie... ale chętnie się czegoś napije.- uśmiechnęłam się.
-Już lecę do kuchni.- zawołała wesoło.
          Usiadłam na kanapie i rozejrzałam się dookoła. 
-Pięknie tu.
          Tetsu wskoczył mi na kolana i uśmiechnął się.
-Mhm.
-Co mały?- uśmiechnęłam się i podrzuciłam go sobie na kolanach parę razy.
-Chcę się tulić.
         Zobaczyłam w nim małego, słodkiego Hinate. 
-Dobrze, dobrze.- przytuliłam go do siebie z uśmiechem i pogłaskałam po pleckach.
         Wtulił się we mnie i zamknął oczka.
-Hej! Tetsu! To moja dziewczyna...- zawołał zazdrosny Hinata
         Popatrzyłam na niego. 
-Też mam cie wziąć na kolana?- uśmiechnęłam się nie puszczając małego Tetsu.
-Um... tak.
-Daj mi się nacieszyć tym, że mogę twoją małą, słodką kopię potrzymać na kolanach i poprzytulać.- uśmiechnęłam się.
-Hej... ja też chcę.
-Siadaj...- mruknęłam do niego. 
         Hinata usiadł obok mnie a ja pocałowałam go w usta i oparłam się o niego trzymając na rękach Tetsu. Hinata objął mnie ramieniem. Zamknęłam oczy na chwile i pogłaskałam małego po włosach. 
-Ojej... jak uroczo razem wyglądacie.- uśmiechnęła się mama Hinaty wchodząc do salonu.
         Wzięłam od niej szklankę z sokiem. 
-Dziękuje.- uśmiechnęłam się. Napiłam się trochę i Tetsu sięgnął po moją szklankę. 
-Proszę.- uśmiechnęłam się i podałam mu szklankę, żeby się napił. 
-Hej, słonko. Może oprowadzisz swoją dziewczynę po domu?- zaproponowała mama.
         Odłożyłam szklankę na stolik i spojrzałam na Hinate. 
-Bardzo chętnie.
-Okej. Chodź. Pokażę ci parę miejsc.
         Posadziłam małego na kanapie i poszłam z Hinatą na piętro domu.
-To mój pokój.uśmiechnął się
         W kącie pokoju stało dwuosobowe łóżko. Obok mnie stała szafka i elektryczna, czerwona gitara. W pokoju znajdowało się duże okno z widokiem na morze. Podeszłam do stojaka z płytami. Było ich ram mnóstwo. 
-Łał... niezła kolekcja.- powiedziałam patrząc na płyty.
-Dzięki.- uśmiechnął się.
         Hinata podszedł do stoiska i wyciągnął jedną z płyt. Włożył ją do gramofonu. Rozległa się delikatna, zmysłowa muzyka.
-Mogę prosić do tańca?- zapytał podając mi rękę.
-Z chęcią.- złapałam za jego dłoń. 
         Hinata przyciągnął mnie do siebie. Lewą rękę położyłam na jego umieśnionym ramieniu. Przybliżyłam głowę do jego klatki piersiowej. Hinata położył mi swoją dłoń na biodrze. Zaczęliśmy się lekko kiwać w rytm muzyki.
-Podoba ci się księżniczko?- uśmiechnął się szeroko.
-Jest cudownie.- powiedziałam przyklejona do niego.
-Też tak uważam.- pocałował mnie w czoło.
         Podniosłam głowę tak żeby nasze płatki nosów się zetknęły. Popatrzyłam mu głęboko w turkusowe oczy.
-Chciałbym żeby było tak zawsze.
         Uśmiechnęłam się szeroko. 
-Ja też.
         Hinata zetknął się ze mną czołem i uśmiechnął delikatnie. Zamknęłam oczy. To była chwila tylko dla nas. 
-Kocham cię...- powiedziałam czułym głosem.
-Ja ciebie też Yuuki...- szepnął i przytulił mnie mocniej.
         Hinata odchylił mnie lekko do tyłu i zaczął całować od dekoltu do szyi. Kiedy doszedł do uszu. Zadrżałam. To moje czułe miejsce. Uśmiechnął się lekko i nie przestawał. Poczuwam motylki w brzuchu. Hinata ugryzł mnie delikatnie w ucho a ja zajęczałam cicho. Hinata zaśmiał się.
-Jesteś słodka.
-Znęcasz się nade mną...- mruknęłam wykończona.
-Przepraszam... nie mogłem się powstrzymać.
-To teraz ja się trochę nad tobą poznęcam.- mruknęłam i znienacka zaczęłam go całować namiętnie w usta podnosząc jego koszulkę i dotykając jego umięśniony brzuch.
          Zarumienił się mocno i uśmiechnął.
-Jakie masz czułe miejsce?- szepnęłam mu do ucha nie przestając dotykać jego brzucha.
-Eh... chyba właśnie go dotykasz.
          Uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam go wyciągając rękę spod jego bluzki. 
-Pokażesz mi resztę domu?
-Pewnie. Co chcesz teraz? Kuchnię czy którąś ze specjalnych sal?
-Specjalne sale brzmią ciekawie.- uśmiechnęłam się.
-Może najpierw sala biblioteczna?
-Mhm. - mruknęłam. 
          Hinata zaprowadził mnie do wielkiej sali bibliotecznej. Chyba nigdy nie widziałam tak wielu książek w jednym pomieszczeniu. Pokój oświetlany był dzięki bardzo dużemu oknu, które było od ziemi aż po sufit. 
-Łał... i ktoś je wszystkie przeczytał?
-Tak. Ja. -uśmiechnął się dumnie.
-N-nie wierze ci.- powiedziałam zdumiona.
-Całe moje życie czytałem.
-I czego się dowiedziałeś?- zapytałam z uśmiechem.
-Tego nie da się opowiedzieć w jeden dzień.
-Jesteś niesamowity...- powiedziałam do niego.
-Naprawdę tak myślisz?- uśmiechnął się.
-Kto by przeczytał tak wiele książek...- obróciłam się do niego.
-Każdy kto ma czas...
-Naprawdę miałeś, aż tak dużo czasu?
-Powiedzmy... no i bardzo szybko czytam.
-No i wszystko jasne. - uśmiechnęłam się i podeszłam do niego. -Idziemy dalej? 



__________________________

Tym razem taki dłuuuugi rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba ^^

czwartek, 26 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 20

" Powiedziałam "żegnaj" mimo tego, że tak naprawdę nie chciałam odchodzić."
         Kiedy rano wstałam Kaia jak zwykle nie było. Zjadłam i pojechałam z Hinatą do szkoły udawając szczęśliwą dziewczynę. Kiedy kończy lekcje i odchodziłam od ławki podszedł do mnie klasowy podrywacz. Chłopak był naprawdę przystojny. Miał szerokie ramiona, widoczne kości żuchwowe i połyskujące jak złoto oczy.
-Hej Yuuki skąd jesteś? Bo chętnie poznałbym takie dupiaste dziewczyny.
         Postanowiłam zignorować to co powiedział i poszłam dalej, ale on za mną łaził i darł się na cały regulator pytając mnie "skąd pochodzę". Nagle się uciszył i zdawało się, że wpadł na lepszy pomysł.
-Yuuki zostań moją dziewczyna.- powiedział z uśmiechem.
-C-co? Nie żartuj sobie.- powiedziałam zirytowana.
-Nie żartuje. Jesteś piękna.- powiedział. -A szczególnie twoje piersi.
         Zarumieniłam się.
-Błagam przestań.- powiedziałam zawstydzona. Łaził za mną do końca przerwy i błagał mnie, żebym została jego dziewczyną.
-Zrobię wszystko Yuuki.- powiedział wykończony.
-Ahhh..! Zamknij się już!- powiedziałam wściekła. -Chcesz zostać moim chłopakiem? Dobra. Musisz po pierwsze nie całować się z każdą dziewczyną jaka tylko się nawinie. Po drugie nie możesz flirtować z żadną dziewczyną prócz mnie a i oczywiście...- przybliżyłam się do jego ucha.-Sex dopiero po ślubie.
         Chłopak stał i wpatrywał się w martwy punkt przed sobą.
-Cofam to... chce filtrować i zaliczać wszystkie dziewczyny.- powiedział zmobilizowany i odszedł.
        Wywróciłam oczami i poszłam do następnej klasy.
-Haha. On jest po prostu niemożliwy.- śmiał się Hinata.
-Tak. W ogóle nie zna się na podrywaniu dziewczyn.- mruknął złotowłosy chłopak o ametystowych oczach.
-Hej.- mruknęłam kładąc torbę na swój stolik i wykończona opadłam na krzesło.
-Cześć Yuuki.-uśmiechnął się do niej Hinata.
-O czym gadaliście?- zapytałam.
-O naszym klasowym podrywaczu.
-A... no tak... przed chwilą błagał mnie o chodzenie...- westchnęłam.
-Pogadać sobie z nim?- zacisnął ręce w pięści.
-Nie powiedziałam mu pewną rzecz i chyba się ode mnie odczepił.- zaśmiałam się.
-Okej.-rozluźnił ręce i uśmiechnął się do mnie.
          Dwie ostatnie lekcje to W-F. Postanowiłam ćwiczyć. Musiałam założyć krótkie czarne spodenki (zdecydowanie za krótkie) i białą koszulkę. Na szczęście mogłam mieć własne sportowe buty. Słońce świeciło a nauczycielka stwierdziła, że zagramy w siatkówkę. Nic trudnego. Na szczęście dostałyśmy ochraniacze na kolana. Chociaż jestem niska to zostałam atakującą. Kiedy chłopacy skończyli mecz przyszli na sale na ostatnie dziesięć minut. Hinata dopingował mnie a reszta dziwiła się, że zostałam atakującą. 
          Kiedy się pochyliłam, żeby przyjąć piłkę wszyscy chłopacy zaczęli gwizdać. Zmierzyłam ich zimnym wzrokiem. Kiedy skończyłyśmy mecz. Wzięłam wodę i ruszyłam do szatni a chłopacy nadal gwizdali. Wiedziałam, że te spodenki są zdecydowanie za krótkie. Hinata podbiegł do mnie od tyłu i przewiązał mi przez pas bluzę cały zarumieniony.
          Zaśmiałam się cicho.
-Było za bardzo widać...- mruknął spuszczając wzrok.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się. -Później ci oddam
-Możesz nawet nie oddawać. Na tobie na pewno wygląda lepiej.
          Poszłam do szatni. Wszystkie dziewczyn patrzyły na mnie krzywo i się nie odzywały. Otworzyłam szafkę i wrzuciłam do niej bluzę Hinaty. Wzięłam szybki prysznic a gdy wróciłam nie było mojej torby. Przebrałam się i zaczęłam jej szukać. Zobaczyłam ją na szafkach. Stanęłam na dwóch krzesłach.  Nagle do szatni wszedł Hinata. Ześlizgnęłam się z krzeseł i byłam już przygotowana na upadek kiedy nagle poczułam umięśnione ręce Hinaty. Złapał mnie i objął.
-Już nie puszczę.- zaśmiał się.
         Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego. 
-Tylko podaj mi proszę torbę.- odkleiłam się od niego.
-Okej.- sięgnął z łatwością na szafkę i ściągnął moją torbę.
         Wyciągnęłam jego bluzę z szafki i zarzuciłam sobie przez ramie. Wzięłam od niego torbę i ruszyliśmy razem do auta. 
-Jak mecz? - zapytałam z delikatnym uśmiechem.
-Świetnie. Strzeliłem trzy bramki.
-To się cieszę. Ja zdobyłam piętnaście punktów.- mruknęłam obojętnie jakby to było dla mnie nic.
-Łał... to świetny wynik Yuuki.
-Byłam atakującą... tylko ścinałam podawane mi piłki.- mruknęłam wsiadając do auta.
-Poszło ci świetnie.- również wsiadł do pojazdu.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się. 
          Hinata zawiózł mnie do domu. Pocałowałam go na pożegnanie a on mnie objął tak jakby nie chciał żebym odchodziła. Przesiadłam się mu na kolana. Moje nogi wsadziłam między jego nogi.
-Nie zostawiaj mnie...
-Nie zostawię...- pogłaskałam go po policzku a on złapał za moją dłoń i przycisnął sobie do policzka. Zamknął oczy i zdawał się przytulać do niej. Jego policzek był zimny. Tak jak zawsze. Spojrzał na mnie smutnymi oczami. -Hinata... co się dzieje?- zapytałam przejęta.
-Jestem o ciebie strasznie zazdrosny...
-Hinata...- powiedziałam wyrozumiałym głosem i wzięłam jego zimną dłoń przykładając sobie do policzka. -Jestem tylko twoja...
-Wiem... kocham cię.
-Ja ciebie też.- pocałowałam go mocno w usta a on mnie do siebie przytulił prawie miażdżąc mi żebra. 
           Całowaliśmy się tak brutalnie, że moja i jego warga zostały rozcięte w tych samych miejscach. Hinata oblizał swoją wargę i rana magicznie znikła a ja przyłożyłam do swojej rękaw koszuli. 
-Przepraszam...- mruknęłam i chciałam usiąść na swoim miejscu, ale Hinata mnie zatrzymał i przytulił do siebie.
-Nie przepraszaj. To było przyjemne.
           Przytuliłam się do niego a kiedy się odsunęłam na jego koszuli została duża plama z krwi. Zakryłam usta.
-Ja już pójdę...- mruknęłam pośpiesznie wychodząc z samochodu. 
           Złapał mnie za rękę.
-Czekaj. Zagoję ci ranę.
-Przecież nie możesz... - mruknęłam.
-Nie mogę ci pozwolić tak się wykrwawiać.- powiedział stanowczo
          Wsiadłam spowrotem do auta i usiadłam mu na kolanach i ukrywałam zdenerwowanie. Do tąd tylko Kai pił moją krew. 
-Na pewno dasz rade?- zapytałam zmartwiona.
-Tak. Tylko zagoję...
-Mhm...- mruknęłam i nastawiłam się lekko.
          Zlizał krew z mojej wargi i obślinił przy tym trochę. Zarumieniłam się i spojrzałam na niego.
-Już lepiej?
          Wytarłam ślinę Hinaty z wargi i dotknęłam jej lekko. Nic nie czułam. 
-Łał... ona naprawdę zniknęła.
-Już nie boli?
           Pokiwałam przecząco głową.
 -Dziękuje i przepraszam za koszule
-Nie szkodzi. Ta plama podkreśla kolor moich włosów.- zaśmiał się.
           Wybuchłam śmiechem.
-Jesteś kochany. Zaprosiłabym cię do środka, ale muszę się pouczyć na sprawdzian z chemii.- powiedziałam niechętnie.
-Nie szkodzi. Ucz się.
-Dzięki. Pa. - pocałowałam go delikatnie w usta i poszłam do domu.
          Nauczyłam się perfekcyjnie z chemii i postanowiłam sobie trochę odpocząć. Zeszłam na dół i zobaczyłam Kaia śpiącego na kanapie. Idź dalej. Nie zatrzymuj się. Jednak moje serce wygrało walkę. Zatrzymałam się i usiadłam na skraju kanapy. Yuuki przestań! - krzyczał mój głos w głowie. Odgarnęłam jego włosy z czoła.
-Dlaczego nic nie jest proste...- mruknęłam cicho.  
          Kiedy patrzyłam jaki jest piękny kiedy śpi zachciało mi się płakać. Chciałam to z siebie w końcu wyrzucić. 
 -Kocham cię...- szepnęłam załamana.
          Otworzył powoli oczy.
-Yuuki? Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony.
          Wzdrygnęłam się i stanęłam na baczność.
-N-nic. Przechodziłam i tak jakoś...- starałam się ukryć zakłopotanie.
-Mówiłaś coś...
-Nic ważnego. Chciałam cię tylko obudzić, żebyś poszedł spać do swojego pokoju bo się przeziębisz.- to zadziwiające jak dobrze kłamie.
-Nie mogę się przeziębić Yuuki...
-Haha...- zdenerwowałam się i mieszałam w kłamstwach. -Nie wiedziałam... ale i tak lepiej idź spać do swojego pokoju...
-Yuuki... co mi powiedziałaś? Nie potrafisz kłamać.- pociągnął mnie za rękę i zbliżył się do mnie twarzą.
            Zarumieniłam się cała. 
-Nie mogę tego powiedzieć...- powiedziałam spuszczając wzrok.
            Westchnął.
-Dobrze...- puścił moją rękę.
            Odeszłam od niego pośpiesznie i poszłam do sali kinowej. Miałam oglądać mój ulubiony serial, ale przez te wszystkie problemy i naukę byłam tak wykończona, że zasnęłam. Śniło mi się, że ktoś mnie goni a ja uciekam przez las na posesji Kaia. Pędziłam co sił w nogach. Nagle ktoś wyskoczył mi z boku. Obudziłam się z krzykiem. Do sali wbiegł przerażony Kai.
-Yuuki! Co się stało?
            Głęboko oddychałam. To było takie realne. Zwinęłam się w kulkę.
            Kai podbiegł do mnie i złapał za rękę.
-Miałaś koszmar?
-Ktoś mnie szukał... ten sen był tak samo realistyczny ja ten... z tobą...- zacisnęłam dłoń na jego dłoni.
-Jaki sen ze mną Yuuki?
           Usiadłam i otarłam łzy. Kai klęczał przede mną zmartwiony. 
-Bo ja wiedziałam, że się zjawisz w mojej szkole. Śniłeś mi się parę dni przed tym jak cię poznałam.- wydukałam przez łzy jeszcze bardziej zaciskając dłonie na jego rękach.
-A jeśli masz prorocze sny?
           Rzuciłam się mu w ramiona. Byłam przerażona. Ktoś mnie szuka. 
-Boje się.
-Ciii... nie bój się. Ze mną jesteś bezpieczna.
           Zaczęłam się trząść. 
-Kai...- powiedziałam drżącym głosem. 
          Nie mogłam więcej z siebie wydusić. Czułam się jakby mi coś w gardle stanęło a łzy lały się strumieniami. Kai przytulił mnie mocno i pogłaskał po głowie.
-Dz-dziękuje.- powiedziałam przytulając się do niego.
-Chcesz spać ze mną?
-Ja... nie mogę...- powiedziałam wracając do rzeczywistości.
-Dobrze... rozumiem.- mruknął z delikatnym uśmiechem i odszedł do swojego pokoju.-W razie co, wiesz gdzie jestem. 
        Kiwnęłam głową i wstałam na równe nogi. Poszłam powolnym krokiem do pokoju i położyłam się na łóżku. Udało mi się zasnąć. Jednak znów śnił mi się ten sen. Tym razem zobaczyłam osobę, która mnie łapie. To był Kai. Zaczęłam rzucać się w pościeli krzycząc jego imię.
           Do mojego pokoju wszedł Kai.
-Co się stało?! Wołałaś mnie..?
-Nie dam rady... proszę śpij ze mną.- mruknęłam roztrzęsiona.
-Dobrze.- położył się obok mnie.
          Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Nadal się trząsałam. Zacisnęłam pięść na jego koszulce i starałam się uspokoić. 
-Znowu koszmar?- zapytał zmartwiony.
-Mhm...- mruknęłam. Bałam się nawet zamknąć oczy.
         Objął mnie delikatnie i pogłaskał po plecach.
-Nie ma się czego bać... jestem przy tobie.
-Wiem...- powiedziałam cicho i zamknęłam oczy rozluźniając uścisk aż moja dłoń leżała płasko na jego nie unoszącej się klatce piersiowej. W końcu poczułam się bezpieczna. Moje serce zwolniło i zaczęło bić w normalnym tempie.
-Już dobrze? Dasz radę zasnąć?
-Tak...- powiedziałam pół szeptem. -Dziękuję, że jesteś.
-Proszę... dla ciebie zawsze.
          Moje serce zabiło szybciej. Uspokój się bo usłyszy! - mówił mój głos w głowie do samego serca. Chwile później zasnęłam. Śniło mi się, że leżałam z Kaiem w trawie na tej samej łące, na której go pierwszy raz zobaczyłam. Słońce świeciło na jego bladą skórę. Przyglądałam mu się cały czas. Uśmiechał się do mnie delikatnie. Nie chciałam się budzić z tego pięknego snu. Kiedy się obudziłam w środku nocy Kai nadal ze mną spał.
          Kai nagle otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie, po czym ni stąd ni zowąd pocałował namiętnie w usta.
         

__________________________

Co?!?!?!?!?! A-ale kiedy??? J-jak?!
Do następnego miśki!




poniedziałek, 23 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 19

"Twój charakter jest twoim największym atutem, dlatego powinieneś pracować nad sobą całe życie."

          Rozpłakałam się. 
-Strasznie się źle z tym czuje, że cię krzywdzę, ale nie mogę zostawić Hinaty.
          Otworzył szeroko oczy i nic nie powiedział.
-Jesteś pijana...prawda?- odezwał się po chwili.
          Podniosłam się w górę i usiadłam. 
-Co z tego, że jestem pijana? Mowię przecież prawdę.
-Właśnie... ja...- zaciął się. Nie mógł nic powiedzieć.
          Zaśmiałam się.
-Moja sytuacja jest do bani co?
-Mhm.- kiwnął głową.
          Rozpłakałam się znowu. Tak właśnie działa na mnie alkohol. Mówię wszystko co leży mi na duszy.
 -Nigdy nie chciałam się znaleźć w takiej sytuacji... dlaczego nieważne gdzie jestem nie mogę być szczęśliwa.- przytuliłam się do jego pasa.
-Um...- czuł się trochę niezręcznie. -Nie wiem dlaczego taka cudowna osoba jak ty ma tyle problemów... przykro mi...
          Wytarłam łzy, ściągnęłam buty i odwróciłam się do niego plecami. 
-Rozepniesz mi sukienkę?
-Okej.- mruknął i podszedł do mnie.
          Podniosłam włosy do góry ledwo trzymając się na nogach. Kai rozpiął mi sukienkę i objął mnie od tyłu żebym nie upadła. Zrzuciłam z siebie sukienkę i pokazała się na moim ciele czarna, koronkowa bielizna. Trochę zakręciło mu się w głowie. 
          Weszłam pod kołdrę i przytuliłam się do poduszki. Zasnęłam. 
          Rano obudziła mnie zimna ręka na szyi. 
-Mmmm... Hinata.- otworzyłam jedno oko i zobaczyłam przedzierające się przez jego rude włosy słońce.
-Cześć Yuukiś...
          Uśmiechnęłam się. 
-Hej słońce.
-Jak się czujesz po wczoraj? Ja fatalnie. Wiesz może jak się tu znalazłem?
-Urwał mi się film po czwartym kubku... Boże dlaczego musiałam pić... mam nadzieje, że nie powiedziałam niczego nietaktownego.- mruknęłam łapiąc się za głowę.
-Chyba nie...
-Mam nadzieję...- mruknęłam przytulając się do niego. 
         Dopiero teraz zorientowałam się, że jestem w samej bieliźnie. Odskoczyłam od niego zabierając mu przy tym kołdrę. Leżał tylko w czerwonych bokserkach.
-Coś nie tak?- zapytał trochę zarumieniony.
-Kto mnie rozebrał..?- zapytałam cała czerwona.
-Nie wiem. Kai cię chyba odprowadził.
-C-co?- zakryłam twarz rękami, żeby chodź trochę ukryć moje rumieńce.
-Możesz go zapytać co się stało. Był jeszcze trzeźwy.
-Mhm...- kiwnęłam do niego głową. 
           Chciałam wstać zakryta kołdrą, ale Hinata pociągnął mnie za rękę i wylądowałam na nim. Zarumieniłam się cała.
-Hej, gdzie idziesz?- zapytał smutno. -Nie zostawiaj mnie...
-Chciałam założyć chociaż bluzkę...- mruknęłam.
-Nie musisz... owinęłaś się kołdrą. A ja marznę...
           Zaśmiałam się.
-Przecież sam jesteś zimny...
-Ciiii... to dla dramaturgii. Zostań...
          Uśmiechnęłam się lekko i go pocałowałam. 
-Zawsze...
-Dzięki księżniczko.- objął mnie.
         Położyłam mu głowę na klatce piersiowej. Tak jak myślałam, nie wyczuwam bicia serca. Zamknęłam oczy i delektowałam się chwilą pomimo tego, że w głowie mi dudniło. Dlatego nienawidzę alkoholu.
         Nagle drzwi otworzyły się. To Masaru.
-Cze... aha. Widzę co się kroi... nie przeszkadzam.
-C-co?- zarumieniłam się i zeszłam z Hinaty.
         Masaru zaśmiał się i wyszedł z pokoju. Hinata uśmiechnął się.
-Ale gość ma poczucie humoru...
         Położyłam mu głowę na ramieniu i kręciłam kółka palcem na jego klatce piersiowej.
-Podobam ci się?
-Co?- zdziwiłam się. -Oczywiście, że tak.- pogłaskałam go po policzku.
-Ty mi też księżniczko. Świetna bielizna.
          Zarumieniłam się i zakryłam rękami w okolicach piersi.
-Hej... nie masz się co wstydzić. To jak strój kąpielowy.
-Bielizna jest sto razy bardziej osobista... - powiedziałam stanowczo. -Może być koronkowa albo stanik zapinany z przodu...- zaczęłam wymieniać ale po chwili się opanowałam i zarumieniłam się.
-Tak... może być...- rozmarzył się trochę.
-Mogę się w taki zaopatrzyć.- zaśmiałam się cicho z zawstydzeniem.
-Heh. Naprawdę możesz?- zarumienił się.
-Dla ciebie wszystko.- pocałowałam go czule w usta.
-Och dzięki...
           Uśmiechnęłam się szeroko i ponownie go pocałowałam. Hinata obrócił mnie na plecy i pocałował w usta. Przytuliłam go do siebie i całowałam namiętnie. Gładził mnie po bokach odwzajemniając pocałunki. Chciałam złapać oddech, ale Hinata włożył mi język do buzi. Zamruczałam z zadowolenia. Zsunął rękę do mojego pasa. Przez moje ciało przeszła fala gorąca. Podniosłam się i usiadłam na nim okrakiem. Masował jej uda niczym w transie zapatrzony w jej oczy. Całowałam go coraz wyżej, aż doszłam do ucha. Lekko je ugryzłam i szepnełam do niego.  
-Kocham cię Hinata...
-Ja ciebie też Yuuki...- wczesał palce w moje włosy.
           Zjechałam dłońmi z policzków do ramion cały czas patrząc mu w oczy. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Jesteś piękny.
          Zarumienił się lekko.
-Ty też księżniczko.
          Pocałowałam go ostatni raz i zeszłam z niego podchodząc do szafy. Założyłam burgundowy sweterek i krótkie spodenki. Hinata poszedł w moje kroki. Wstał i ubrał spodnie i koszulę.
-Co chcesz na śniadanie?- uśmiechnęłam się do niego.
-Obojętnie.
          Zeszliśmy na dół głośno i poszliśmy do kuchni. Podałam mu tabletkę z witaminami i szklankę wody, żeby poczuł się lepiej i zabrałam się za robienie śniadania.
-A ty księżniczko dobrze się czujesz?
-Na pewno lepiej niż ty. -zaśmiałam się i zabrałam za robienie naleśników.
         Zaśmiał się.
-Taaa...
         Zrobiłam mu siedem naleśników a sobie pięć z dżemem, z bitą śmietaną na środku i truskawką na szczycie. Zaniosłam je na stół. 
-Smacznego.
-Dzięki Yuuki.
-Co dostane w zamian?-  uśmiechnęłam się.
-Buziaka.- pocałował mnie w policzek.
         Zarumieniłam się lekko i zaczęłam jeść śniadanie. Hinata zjadł szybko naleśniki.
-Ciekawe czy Kai już wstał...- pomyślałam głośno. -Mam nadzieję, że dobrze się czuje.- zjadłam truskawkę.
-Raczej tak. Grał ze słabszymi.
-To on pewnie mnie tak urządził...- zaśmiałam się. -Pójdę sprawdzić jak się czuje. - wstałam od stołu i ruszyłam do jego pokoju. Zapukałam do drzwi.
-Wejdź...
         Weszłam jak mi kazał.
-Hej  dobrze się czujesz?- zapytałam z uśmiechem. 
-Zamknij drzwi na klucz...
-Co..? Ale po co?- zdziwiłam się. 
-Po prostu to zrób i tu podejdź.
          Nie widziałam go w tym pół mroku. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do niego. Kai podszedł do mnie ciężkim jakby zmęczonym krokiem.
-Jestem głodny...
-Mogę ci zrobić śniadanie...- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Nie o taki głód chodzi. Ja muszę... muszę się napić krwi.
         Zadrżałam i przełknęłam głośno slinę. Kai rzucił mnie na łóżko i uniósł ręce nad głowę
-Nie wyrywaj się proszę...
         Obróciłam głowę w bok i przytaknęłam. Kai odgarnął włosy z mojej szyi i wgryzł się w nią. Zajęczałam z bólu i uroniłam kilka łez. Wyssał ze mnie dużo krewi i pocałował w miejsce rany. Zacisnęłam powieki w kreskę i uroniłam jeszcze parę łez. Spojrzałam na niego przez zaszklone oczy.
-Już... przepraszam że tak nagle.
-Mhm...- mruknęłam ocierając łzy w sweter. -Źle się czuje...
         Przytulił ją delikatnie. Przywarłam do niego, ale nie otoczyłam go ramionami. Poczułam wibracje między nami. Moje serce przyśpieszyło tak jak za pierwszym razem. Tą chwile przerwał dobijający do drzwi Hinata. Kai odrazu ode mnie odskoczył i otworzył drzwi.
-Co tu się działo?
         Spuściłam wzrok i złapałam się za obolałą szyję.
-Aha... idziecie na dół szukać reszty?
-Tak...- wstałam i potknełam się o własną noge upadając w strone Kaia.
         Kai złapał mnie aumtomatycznie. 
-Przepraszam... nie czuje się najlepiej.- oparłam się o biego i starałam wstać. Bez skutecznie.
-W porządku. Zostań tutaj.- powiedział Kai i położył mnie na łóżku.
         Przykryłam się kołdrą. Zapach Kaia unosił się w powietrzu. Od razu się odprężyłam. Chwila! Nie powinnam się odprężać w pościeli innego mężczyzny niż mojego chłopaka. Odwróciłam się w drugą strone i sięgnełam ręką na drugą część łóżka z nadzieją, że znajde tam Kaia. Czułam się jakby ktoś mnie zaczarował. Yuuki uspokuj się! Podniosłam się w górę i siedziałam przez dłuższą chwile układając myśli. Chciałam pozbyć się tych myśli, że kocham Kaia. Musze się z tym przespać. 
         Położyłam się na poduszce i myślałam, że Kai spał tutaj gdzie teraz ja leże. Przytuliłam się do tej poduszki i myślałam tylko o Kaiu. Czuje się jakby moje serce podzieliło się na dwie części bez, który nie mogę żyć. Przez te ciągłe myślenie o Kaiu i Hinacie zasnełam. 
-Hej! Co ty tu robisz?!- krzyknęła i zerwała ze mnie kołdrę.
          Obudziłam się i gdy zobaczyłam Shinobu od razu się wściekłam. 
-Czego chcesz mała jędzo?
-Żebyś sobie poszła.
-Tak się składa, że tu mieszkam.- uśmiechnęłam się do niej złośliwie.
-Nie oddam ci Kaia!
-Przecież ci go nie zabiorę...- powiedziałam nieco bardziej wyrozumiałym głosem.
-Zabierzesz! Wiem to... jak one wszystkie.
-Nie ma i nie będzie ważniejszej kobiety w życiu Kaia od ciebie... zawsze będziesz jego małą siostrzyczką bez względu na wszystko.- mruknęłam.
-N-naprawdę?
-Naprawde.- uśmiechnęłam się. -Tylko poczekaj aż będziesz miała pierwszego chłopaka wtedy poznasz jego nadopiekuńczość.- zaśmiałam się.
          Shinobu uśmiechnęła się lekko.
-Przepraszam za wczoraj. Byłam o ciebie zazdrosna...- powiedziałam nieśmiało.
-Ty zazdrosna o mnie?
-Tak... zanim przyjechałaś to ja się dogadywałam najlepiej z Kaiem, ale gdy się pojawiłaś spadłam na drugi plan... - mruknęłam.
         Zachichotała.
-Ojej.
-Chodź tu.- rozłożyłam ręce.
-Chcesz mnie przytulić?- zdziwiła się.
-Tak.. nie lubisz się przytulać?- zapytałam.
-Lubię... tylko nigdy z dziewczynami...
-To tak tylko na zgode. - uśmiechnęłam się.
-Okej.- podeszła bliżej i przytuliła mnie.
         Przytuliłam ją mocno. Poczułam jakbym miała w ramionach mojego młodszego brata, za którym tak bardzo tęsknię. Uroniłam jedną łze.
         Nagle do pokoju wszedł Kai.
-Widzę że się dogadujecie...
         Spojrzałam na niego zaskoczona i wytarłam łze puszczając Shinobu. Dziewczynka uśmiechnęła się i przytuliła Kaia.
-Taaaak!
         Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na skraju łóżka.
-Już dobrze Yuuki?
         Nie Kai, właśnie uświadomiłam sobie, że kocham ciebie i Hinate jednocześnie. 
-Tak... o wiele.- wstałam na równe nogi. Poszukaj swojego prawdziwego chłopaka Yuuki. -Gdzie Hinata?
-W kuchni. Zbiera z podłogi Yasuo.
-To ja już... pójdę. - przeszłam koło niego i ruszyłam do kuchni. 
       Pomogłam Hinacie podbieść z podłogu Yasuo. Posadziliśmy go na sofie obok Ryoko. 
-Jezu... wyglądasz strasznie.- odgarnełam mu włosy z czoła.
-Bo nie dał mi spać.- powiedział robiąc smutną minę.
-Kto?- zapytałam niecierpliwie.
-Hinata.
-Hej! Myślałem że jesteś nieprzytomny.
-Chciałem ci powiedzieć, ale byłem zbyt leniwy.- zaśmiał się.
-Co mu zrobiłeś?- zapytałam patrząc na Hinate.
-Mokry palec. Nie wnikaj...
-Wiem o co chodzi... to obrzydliwe...- skrzywiłam się.
-Heh. Ale skuteczne.
-Zadzwonić po taksówkę?- zapytałam Yasuo.
-Nie trzeba. Przejdę się.
-Na pewno?- zapytałam zmartwiona.
-Tak. Ryoko mnie odprowadzi...
         Podeszłam do Ryoko. 
-Pilnuj go.- pogroziłam mu palcem.
-Tak jest!- uśmiechnął się.
-A ty zostaniesz jeszcze?- przyciągnełam Hinate do siebie za jego koszule.
 -Dla ciebie zawsze.
        Stanełam na palcach i delikatnie musnełam jego usta.
-Um... to my już lecimy...- mruknął zarumieniony Yasuo.
        Yasuo z Ryoko poszli do domu a ja z Hinatą do mnie do pokoju. Leżałam mu głową na klatce piersiowej. Yuuki to jest twój chłopak, to z Hinatą masz być. Moje myśli biły się ze sobą. Czułam się jakby moje serce rozdzierało się na dwie części. To tak bardzo boli bo nie chce stracić ani Hinaty ani Kaia. 
        Wieczorem kiedy Hinata jechał przytuliłam się do niego. Pocałuj go Yuuki. Jednak Hinata nie był do tego chętny. 
        Położyłam się na łóżku i chciałam już iść spać kiedy dostałam sms'a.
Hinata: Dobranoc. Kocham cię księżniczko.
        Zasnęłam z wielkim mętlikiem w głowie.

piątek, 20 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 18

"Naucz się doceniać to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś"

-Nie... ja nigdy nie... cholera. Idę na chwilę do łazienki.
         Musze stąd wyjść. Nie powinnam tego słyszeć. Otworzyłam okno i obok na ścianie zobaczyłam rurę odprowadzającą wodę z dachu. Zakręciło mi się w głowie. Założyłam trampki, które miałam w szafie i bluzę. Wyszłam za pomocą rury na ogród. Zaczęłam iść w stronę lasu. 
        Kiedy byłam na skraju usłyszałam krzyk Hinaty, że mnie nie ma. Wbiegłam szybko do lasu i ruszyłam w głąb. Łzy wypływały mi z oczu i zasychały na policzkach. Słyszałam za sobą coraz głośniejsze wołanie. O nie! Hinata z Kaiem mnie gonią. Podbiegłam do najbliższego drzewa i wspięłam się jak najwyżej. Cicho łkałam zakrywając usta rękawem bluzy.
-Yuuki!- wołał zmartwiony Hinata.
       Przygryzłam usta do krwi z bólu w sercu. Rękaw mojej bluzy był w krwi. Przyciskałam go jak najmocniej, żeby mnie nie znaleźli za zapachem. To było niemożliwe.
-Gdzie jesteś?!- Kai spojrzał w górę.
       Wzdrygałam się i liście zadrżały. Cholera!
       Zauważył mnie.
-Co robisz na tym drzewie?!
-Podziwiam widoki...- starałam się jakoś wyjść z tej sytuacji.
       Uniósł jedną brew z niedowierzaniem.
-No wiesz... często to robię w nocy tylko ty o tym nie wiesz... 
-Tak... jakoś trudno mi w to uwierzyć. Zejdź proszę zanim zrobisz sobie krzywdę.
       Zeskoczyłam zaraz obok niego. Popatrzyłam na niego spuchniętymi oczami a na moich policzkach można było zauważyć tory, którymi podążały łzy.
-Co ci się stało Yuuki?- Hinata od razu do mnie podbiegł.
-Nic...- odpowiedziałam obojętnie, żeby zaraz znów się nie rozpłakać.
-Nie widzisz, że płakała?
-Widzę...
-Chodźmy do domu. Tu nie jest bezpiecznie.
       Poszłam przodem nie patrząc czy za mną idą. Kai wydawał się lekko pobudzony bo czuł moją krew. Wróciłam do domu i przemyłam ranę wodą a bluzę wrzuciłam do prania. Chłopaki siedzieli w salonie kiedy wyszłam ich rozmowa ucichła. Poszłam do kuchni i zjadłam kanapkę. Skierowałam się do pokoju kiedy zatrzymał mnie głos Kaia.
-Jak się czujesz?
-Jest okej.- mruknęłam cicho. -Co z Luką?
-Z Luką wszystko w porządku... trochę się przestraszył, ale Tsuki już się nim zaopiekował.
-To się ciesze... chociaż tyle z tego dobrego. - powiedziałam z ulgą w głosie.
-Tak... a co z tobą? Jak twoje gardło?
-Da się wytrzymać. - odpowiedziałam.
       Uśmiechnął się lekko.
-Dobrze że nic ci nie jest.
-Gdyby nie Yasuo... nie wiem jakby to się skończyło. - opadłam na fotel obok nich.
-Przepraszam że mnie przy tobie nie było.- Hinata spuścił głowę.
-To nie twoja wina... znowu zrobiłam coś bezmyślnie, ale kiedy zobaczyłam, że ten chłopak pocałował Luce to nogi zaczęły same biec a pięści same się zaciskały.- mruknęłam.
-Rozumiem...
-Ty tak... ale Kai nie... Nie potrafisz zrozumieć dlaczego tak dużo ryzykowałam, prawda?
-Potrafię. Też bym to zrobił dla przyjaciela.
-Więc już zdążyłeś się przyzwyczaić, że nie ważne czy będę otoczona ochroniarzami bo i tak wpakuje się w kłopoty.- mruknęłam.
-Jesteś silna i mądra. Wierzę że potrafisz poradzić sobie sama.
        Popatrzyłam na niego przyjemnie zaskoczona.
-Ty naprawdę to powiedziałeś... nie wierzę.
-Co?- zdziwił się.
        Podeszłam do niego i go przytuliłam. 
-W końcu powiedziałeś, że we mnie wierzysz... jestem taka szczęśliwa.
-Um... ja też.- był trochę zaskoczony, ale uśmiechnął się.
-Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiesz... - uśmiechnęłam się. 
        Kai naprawdę zmienił swoją postawę w stosunku do mnie. Sprawy między nami coraz lepiej się układają. 
        Miałam tydzień wolnego więc udało mi się coś napisać razem z Hinatą dla zespołu tak jak prosili. Piosenka była duetem. Wyszła naprawdę nieźle. Kiedy ją pisałam nie była do końca pewna do kogo się zwracam.
       Dzień przed urodzinami Kaia pojechałam z Hinatą na zakupy. Ja kupiłam sobie niebieską, kloszowaną sukienkę a Hinata pasujący do sukienki garnitur. W czasie tych paru dni starałam się zrobić jak najwięcej zdjęć Kaiowi. Ma jedno zdjęcie z Tsukim i Luką, dwa z Hinatą, trzy ze mną i jedno kiedy śpi. Zrobiłam mu jeszcze masę innych zdjęć. Powstanie z nich wielki kolaż. Jedno ze zdjęć ze mną zachowałam i oprawiłam w ramkę, która stoi na moim biurku. 
Po zakupach pojechałam do domu Hinaty i dokończyłam starannie kolaż. 
-Łał... wyszło lepiej niż się spodziewałam. - uśmiechnęłam się szczęśliwa.
-Tak. Jest świetny.
         Uśmiechnęłam się do Hinaty i stanęłam na palcach całując go w usta. Odwzajemnił pocałunek i uśmiechnął się. 
        W radiu właśnie leciał świetny kawałek do tańca. Hinata zakręcił mną parę piruetów. Pociągnął mnie na środek pokoju i zaczęliśmy tańczyć. Cały czas szeroko się uśmiechałam. Na koniec tańca obrócił mnie tyłem do siebie krzyżując moje ręce i przytulił mnie do siebie. W radiu zaczęła lecieć wolna, zmysłowa melodia. Hinata położył mi głowę na ramieniu a ja zamknęłam oczy wsłuchując się w melodie. Lekko kołysaliśmy się w rytm muzyki.
-Jest idealnie...- powiedziałam cicho.
        Pocałował mnie w policzek.
-Tak...
        Bujaliśmy się tak przez dłuższą chwile dopóki nie poczułam zapachu przypiekającego się spaghetti. 
-Spaghetti!- krzyknęłam nagle do Hinaty. 
        Podbiegł szybko do garnka o zalał go szklanką wody. Usiadłam obok niego na krześle i się zaśmiałam. Dzielił nas tylko blat.
-Rany... oby się nie spaliło.
-Taki świetny z ciebie kucharz...- uśmiechnęłam się do niego opierając głowę na ręce.
-Do bani... nie umiem gotować... 
       Zaśmiałam się krótko i podeszłam do garnka ze spaghetti. Zamieszałam je. 
-Spokojnie. Nic się nie stało, tylko troszkę się przypaliło.- uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam z szafki dwa talerze. 
       Zjedliśmy po czym siedzieliśmy razem na kanapie i oglądaliśmy jakiś serial o dziewczynie zakochanej w dwóch chlorakach na raz. Ale ta aktorka mnie wkurzyła. Wieczorem Hinata odwiózł mnie do domu i pomógł niezauważalnie przenieść kolaż do pokoju. Opakowałam go w ozdobny papier i założyłam błyszczącą niebieską wstążkę. Poszłam spać cały czas myśląc o tym jak wyjdzie jutrzejsza impreza dla Kaia.
       Poczułam się przez kogoś obserwowana. Otworzyłam oczy i nad moją twarzą zobaczyłam wlepiające się we mnie ciemne, niebieskie oczy. Krzyknęłam przerażona przy czym spadłam na podłogę i uderzyłam głową w szafkę. -Ał...
-Kim jesteś?- zapytała ciekawsko dziewczynka o złocistych, długich falowanych włosach.
-Kim ty jesteś? I dlaczego jesteś w moim pokoju?- zapytałam ze skwaszoną miną bo nadal bolała mnie głowa.
-Jestem Shinobu. Siostra Kaia. A to jak się tu znalazłam... um sama nie wiem. Tak jakoś weszłam.
-Ha... siostra Kaia?- wstałam łapiąc się za tył głowy.
-Tak. Wszystko w porządku?
-Trochę mnie boli głowa...- powiedziałam siadając na łóżku obok Shinobu. -Miło mi cię poznać jestem Yuuki... oblubienica Kaia.- uśmiechnęłam się podając jej rękę.
        Nieśmiało podała jej rękę.
-To Kai ma oblubienicę?
-Chyba tak...- zaśmiałam się.
        Uśmiechnęła się lekko.
-Sama tu przyjechałaś?- zapytałam.
-Nie. Ze starszym braciszkiem.
-To Kai ma jeszcze brata? Dlaczego ja nigdy o niczym nie wiem... - powiedziałam przybita.
-Razem z bratem mieszkamy daleeeeeko stąd i dużo podróżujemy. Kai naprawdę nic o nas nie mówił?
-Nie lubi o sobie zbyt dużo mówić...- mruknęłam trochę przybita.
-Naprawdę? Oooooo...
        Uśmiechnęłam się lekko. 
-Pójdę się przebrać.- powiedziałam wstając i idąc do łazienki. 
        Przebrałam się w wygodne krótkie spodenki i bokserkę, która pokazywała niektóre moje siniaki. Shinobu chyba zeszła na dół. Poszłam w jej ślady i w salonie zobaczyłam najprzystojniejszego mężczyznę na świecie. Miał błyszczące brązowe oczy a jego włosy były koloru ciemnego blondu. Wyglądał jak zesłany prosto z nieba. Był idealny pod każdym względem.
-Tu jesteś Shinobu.- uśmiechnął się i przykucnął z szeroko rozstawionymi rękami. Dziewczynka wskoczyła mu w ramiona z uśmiechem. Mężczyzna przytulił ją mocno. Po chwili mnie zauważył. -Dzień dobry.
-D-dzień dobry.- zarumieniłam się lekko widząc, że mi się przygląda.
-Jesteś Yuuki, tak?
-Tak...- zdziwiłam się trochę. Skąd on o tym wie.
-Miło mi cię poznać. Jestem Masaru.- wstał z Shinobu na rękach i podał mi dłoń.
         Uścisnęłam jego dużą dłoń z uśmiechem. 
-Mnie również.
-Poznałaś już naszą małą księżniczkę?
-Tak... obudziła mnie. Chyba słyszałeś mój krzyk?- zaśmiałam się krótko.
-Haha. Tak. Wybacz jej. Jest bardzo ciekawska.
-Nic nie szkodzi...- uśmiechnęłam się. -Kai już wstał?- wskazałam na pokój Kaia.
-Tak. Chyba jest w kuchni.
         Poszłam do kuchni. Kai właśnie robił śniadanie. 
-Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że masz rodzeństwo?
-Nie pytałaś.
-Dlaczego nigdy mi o niczym nie mówisz..? Czuje się odsunięta.- powiedziałam cicho.
-Nie wiem od czego zacząć.
        Podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. 
-Od początku...  
-Kai... głodna.- mruknęła Shinobu wchodząc do kuchni ze smutną minką.
-Już, już słońce.- podał jej talerz z naleśnikami.
        Stałam zboku i przyglądałam się miłości brata do siostry. Czuje ucisk w klatce piersiowej. Czyżbym tęskniła za Piotrkiem? Odwróciłam się i zrobiłam sobie śniadanie. Nie byłam głodna, ale zjadłam serek waniliowy z mussli. 
        Usiadłam obok nich przy stole. Shinobu siedziała Masaru na kolanach i jadła naleśniki a Kai siedział obok. Rozmawiali o tym co się wydarzyło w ich życiu od czasu ostatniego spotkania.
        Ja patrzyłam gdzieś w przestrzeń i myślałam o "mamie", Andrzeju, Piotrku, Oli, Czarku, Kacprze i innych ludziach  których zostawiłam samych. Zazdrościłam Kaiowi tego, że ma kochającą rodzinę.
-Może powiesz nam coś o sobie Yuuki?-zaproponował Masaru.
-Emmm...- zaskoczył mnie. -Więc pochodzę z Polski, mam... miałam młodszego brata, poznałam Kaia w bardzo nietypowy sposób. - uśmiechnęłam się. -No i oczywiście lubię wypieki Luki.
-Hah. A kto nie lubi jego ciastek.
        Zaśmiałam się krótko.
-No, braciszku. Może przejdziemy się do Luki z Shinobu?
-A Yuuki?
        Spojrzałam na zegarek na ścianie. 
-Zaraz tu będzie Hinata więc nie będę sama. - uśmiechnęłam się.
-Ahm, w takim razie dobrze.
-Bawcie się dobrze. - powiedziałam.
-Nawzajem.
        Gdy tylko wyszli szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju po serpentyny i inne ozdoby. Ozdobiłam cały wielki salon i zrobiłam w nim miejsce dla kapeli. Kiedy kończyłam robić przekąski ktoś przytulił mnie od tyłu. Poczułam zapach jego drogich perfum. To Hinata. 
-Cześć. - uśmiechnęłam się nie przestając robić sałatki z makaronem i brokułem.
-Cześć księżniczko. Jak się dzisiaj czujesz?
-Świetnie.- obróciłam się do niego i poprawiłam mu czerwony krawat. Był ubrany w błękitny garnitur.
-Wyglądasz pięknie.
-Przecież nie mam na sobie sukienki. - powiedziałam zdziwiona.
-Nie szata zdobi człowieka...- mruknął i pocałował mnie delikatnie. Pogłaskałam go delikatnie po policzku i odwzajemniłam pocałunek.
-Kiedy przyjadą chłopaki?- zapytałam nie odklejając się od niego.
-Za godzinę. Mają problem z Yasuo.
-Co się stało?- zmartwiłam się.
-Nasz leniuszek nie chce wstać.- zaśmiał się.
         Zaśmiałam się krótko. 
-Ja za to miałam dzisiaj niezłą pobudkę.
-Jaką?
-Obudziła mnie siostra Kaia, o której istnieniu nie miałam pojęcia...- westchnęłam.
-Nieźle...
-Przyniosłeś alkohol tak jak cię prosiłam?- zapytałam.
-Tak. Proszę tylko nie przesadź.
-Ja nie pije...- uśmiechnęłam się do niego.
-Dobrze...
-Ty pewnie będziesz więc śpisz u mnie.- złapałam go za frak. -Nie pozwolę ci wrócić do domu.
-Bardzo chętnie zostanę.- uśmiechnął się szeroko pokazując swoje śnieżnobiałe zęby.
         Pocałowałam go w policzek. 
-To ja lecę na górę się przebrać.
        Poszłam na górę i wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam lekki makijaż i założyłam sukienkę, ale nie mogłam jej zapiąć na plecach więc zawołałam Hinate. Był chwile później w moim pokoju.
-Co się stało kochanie?
        Odwróciłam się do niego plecami. 
-Mógłbyś zapiąć mi zamek bo nie dosięgam.
-U-um... dobrze.- zarumienił się i złapał za zamek
        Trzymałam włosy w górze pokazując kark, żeby się nie wcięły w zamek.
-Nie chce się zapiąć...
-Nie możliwe...- zaczęłam panikować.
-Chyba nie umiem tego robić...
        Westchnęłam się i odwróciłam do niego. Był cały czerwony. Zarumieniłam się lekko na widok jego twarzy. 
-W takim razie zawołaj proszę pokojówkę.
        Hinata poszedł po pokojówkę, która bez problemu zapięła mi sukienkę. 
-Dziękuje bardzo.- skierowałam się do pokojówki. Ona się lekko uśmiechnęła i wyszła. 
        Założyłam wysokie czarne szpilki i byłam trochę niższa od Hinaty. Stanęłam przed lustrem. Sukienka idealnie pokazywała moje wcięcie w talii. Obróciłam się do Hinaty. 
-I jak?
-Pięknie.
        Podeszłam do niego blisko. 
-Teraz przynajmniej nie muszę stawać na palcach, żeby cię pocałować.- uśmiechnęłam się.
-Tak... jest plus.- cmoknął mnie w nos.
        Zarumieniłam się lekko. Zeszliśmy razem na dół. Wszystko było już idealnie przygotowane. Hinata zniósł mój prezent na dół i postawił go w bezpiecznym miejscu, żeby się nie stłukło szkło. 
-A ty co kupiłeś Kaiowi?
-Zegarek na rękę.
-Na pewno się ucieszy.- uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie. -Będę siedziała sama przez połowę urodzin bo ty będziesz grał.- westchnęłam.
-Może do nas dołączysz?
-Co?- zdziwiłam się. -Znam tylko jeden wasz kawałek...
-Jeśli chcesz to możesz ze mną śpiewać.
-Może skuszę się na jedną piosenkę.- przygryzłam dolną wargę.
-Świetnie.
         Położyłam mu głowę na ramieniu. I złapałam za rękę. Nagle z pod rękawa jego marynarki wyślizgnęła się druga połowa serca i nasze bransoletki znów się połączyły.
-Nie będziesz sama.
-Nigdy nie jestem kiedy przy mnie jesteś...- mruknęłam z uśmiechem.
-Tak...
         Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. 
-To pewnie chłopaki.- chciałam wstać, ale bransoletka ograniczała moje ruchy. Hinata pociągnął mnie za rękę i pocałował. Wtedy nasze bransoletki się rozłączyły. Zarumieniłam się lekko. 
        Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Chłopaki wyglądali świetnie.  
Yasuo- luźna koszulka i czerwona skórzana kurtka. Zielone oczojebne spodnie i fioletowe buty.
Ryoko- bordowy sweterek z koszulą pod spodem i czerwone spodnie. Do tego białe buty.
Haruki- elegancki zielony komplecik spodni i marynarki i biała koszula. Do tego zielone trampki.
-Hej. - uśmiechnęłam się do nich.
-Hejka Yuuki!- uśmiechnął się Yasuo.
-Cześć słodziutka.- mruknął z powalającym uśmiechem Ryoko.
-Witaj.- Haruki uśmiechnął się do niej szeroko.
-Zapraszam do środka.- otworzyłam szerzej drzwi. Chłopacy weszli do środka.
-Częstujcie się.- uśmiechnęłam się i wskazałam na stół wypełniony po brzegi z wyjątkiem miejsca na tort.
-Rany dzięki!- ucieszył się Yasuo.
         Zaśmiałam się cicho i usiadłam obok Hinaty.
Nagle, pojawili się Luca i Tsuki z tortem.
-Kai zaraz będzie.
-Dzięki, że jesteście. - podeszłam do Luki i wzięłam od niego tort. Położyłam go w wyznaczonym wcześniej miejscu. 
         Chłopaki zdążyli na szczęście rozstawić sprzęt zanim przyszedł Kai. Kiedy Kai wszedł do domu z kwaśną miną i smokingiem na sobie wszyscy krzyknęli "niespodzianka!"
         Kai podskoczył w miejscu.
-Rany! Nie spodziewałem się...
         Uśmiechnęłam się szeroko na jego reakcje. Wszyscy po kolei składali mu życzenia i dawali prezenty. Ja byłam ostatnia. Podeszłam do niego z wielkim zapakowanym prezentem. 
-Wszystkiego najlepszego.- uśmiechnęłam się podając mu zapakowany kolaż ze zdjęciami.
-Dzięki Yuuki.- uśmiechnął się.
-Proszę bardzo. Trochę się nad tym męczyłam, ale opłacało się.
          Rozpakował prezent.
-Piękny...
          Uśmiechnęłam się szeroko. 
-Cieszę się, że ci się podoba.
-Bardzo...
          Przytuliłam się do Kaia. Dawno się w ten sposób nie zachowywaliśmy. Jestem szczęśliwa. Nagle między nas weszła Shinobu i mnie odepchnęła przytulając się do Kaia. Patrzyłam na nią ze zdziwieniem.
-Ooo... maleńka.-uśmiechnął się i odłożył prezent ode mnie na bok.
          Zmarszczyłam brwi i odeszłam od Kaia. Opadłam na sofę i założyłam nogę na nogę nerwowo nią bujając.  Chłopaki zaczęli grać a Kai tańczył z Shinobu. Wydawałam się dziwnie spięta. Irytowała mnie ta dziewczynka. Luca usiadł obok mnie.
-Coś nie tak?
          Mimowolnie się uśmiechnęłam. 
-Nie... wszystko w porządku.
-Przecież widzę...
          Poklepałam go delikatnie po policzkach. 
-Nie przejmuj się mną... wszystko w porządku.
          Luca odszedł ode mnie niepewny tego czy mowie prawdę i poszedł do Tsukiego. Nawet nie zauważyłam kiedy Hinata przestał śpiewać i podszedł do mnie, żebym z nim zaśpiewała. Kiedy stanęłam z nim na scenie kazał mi się rozluźnić bo zauważył, że przez całe urodziny nie jestem sobą.
Zaśpiewaliśmy piosenkę, która napisałam dla zespołu.




"Somebody to You" 

[Zespół]
Yeah, you!

[Hinata]
I used to wanna be
Living like there's only me
But now I spend my time
Thinking 'bout a way to get you off my mind

Yeah, you!
I used to be so tough
Never really gave enough
And then you caught my eye
Giving me the feeling of a lighthing strike

Yeah, you!
Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
This ground of mine keeps shaking
Oh, oh, oh, now!

[Razem]
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
Everybody’s tryna to be a billionaire
But every time I look at you I just don’t care
Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you

[Zespół]
Yeah, you!

[Yuuki]
I used to ride around
I didn’t wanna settle down
But now I wake each day
Looking for a way that I can see your face

Yeah, you!
I've got your photograph
But baby I need more than that
I need to know your lips
Nothing ever mattered to me more than this

[Razem]
Yeah, you!
Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
This ground of mine keeps shaking
Oh, oh, oh, now!

[Razem]
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
Everybody’s tryna to be a billionaire
But every time I look at you I just don’t care
Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you

[Zespół]
Yeah, you!

[Hinata]
Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
All I wanna be, all I ever wanna be
Yeah, yeah, yeah, yeah you!

[Cała sala]
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
Everybody’s tryna to be a billionaire
But every time I look at you I just don’t care
Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you (somebody to you)

Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you

[Zespół]
Yeah, you!


          Sam jego głos mnie rozluźnił. Świetnie się bawiłam śpiewając z nim piosenkę. To on jest osobą, której mi potrzeba, żeby być sobą. 
          Wszyscy głośno klaskali. Nie ukrywam, że śpiewając patrzyłam kątem oka na Kaia. Uśmiechał się widząc moje szczęście.
-Byłaś świetna.- powiedział Hinata uśmiechając się do mnie po skończonej piosence.
          Uśmiechnęłam się. 
-Ja tam wolę jak ty śpiewasz.- pocałowałam go w policzek i podeszłam do Tsukiego i Luki.
-Byliście świetni!- zawołał wesoło Luca.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się. 
          Wspólnie słuchaliśmy kolejnych kawałków zespołu. Nawet tańczyłam ze starszym bratem Kaia. Bardzo dobrze tańczy. 
          Kiedy przyszedł czas na zjedzenie tortu. Chłopaki zeszli ze sceny i wszyscy chwalili wypiek Luki. Siedziałam koło Hinaty, kiedy nagle Shinobu wskoczyła mu na kolana.
-Cześć mała.- wziął Shinobu na ręce.
          Wywróciłam oczami, odłożyłam ciasto i wyszłam, żeby tego nie widzieć. Przysiadłam na parapecie okna i patrzyłam na zachmurzone niebo, na którym nie było widać gwiazd. Jestem zazdrosna o małą dziewczynkę. To jakiś absurd!
          Podszedł do mnie Hinata.
-Hej... co się stało? Nie lubisz Shinobu?
-Nie.- burknęłam.
-Dlaczego?
-Jestem o nią zazdrosna.- popatrzyłam mu w oczy lekko zarumieniona.
          Uśmiechnął się.
-Nie musisz być zazdrosna słońce...
-Ale jestem...- odwróciłam od niego wzrok.
          Złapał ją za rękę.
-Yuuki...
-Tak wiem... jestem zazdrosna o małą dziewczynkę... to śmieszne.- powiedziałam ironicznie.
-Nie. To zrozumiałe.
-Dawno nie byłam zazdrosna. Zapomniałam jak to boli...- mruknęłam.
-Spokojnie... będę się zajmował tylko tobą.
          Nagle obok niego pojawiła się Shinobu. Tej tutaj brakowało!
-Na rączki...- powiedziała ze smutną minką.
-Wybacz mała... teraz jestem zajęty.
         Shinobu spiorunowała mnie wzrokiem. I zachowała się jakby mnie nie było.
-A-ale...
-Nie teraz.
-Wiesz mała zawsze chciałam mieć siostrę, ale teraz utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że wole mojego brata.- zaczęłam się z nią droczyć.
-Nie rozmawiam z tobą.
-Co? Nie lubisz mnie?- uśmiechnęłam się złośliwie.
-Nie. Wolę chłopców.
-No i vice versa - powiedziałam. -Tylko, że Hinata jest mój.- przyciągnęłam go za rękę do siebie.
         Był zaskoczony ale uśmiechnął się do mnie.
-No i co teraz?- uśmiechnęłam się złośliwie.
         Wydęła dolną wargę i odeszła od nas.
          Przytuliłam się do niego. Pocałował mnie w policzek.
-Ty niegrzeczna...
-No co? Nie będzie mi mówiła mała dziewczynka co mam robić. - uśmiechnęłam się do niego.  -Zawsze walczę o swoje.
-Dobrze...
-Wybacz, że byłam zazdrosna...- powiedziałam zakładając mu ręce na szyję.
-To słodkie.
         Zarumieniłam się lekko. 
-Czułam się pominięta...
-Nigdy nie będziesz pominięta. Dla mnie jesteś zawsze na pierwszym miejscu.
-I wzajemnie.- pocałowałam go czule w usta
-Dzięki. To miłe kochanie.
         Przytulaliśmy się tak dopóki nie usłyszeliśmy krzyku Shinobu. Masaru niósł ją sobie przerzuconą przez ramie. 
-Nie chce jeszcze spać!- uderzała go pięściami w plecy.
         Spojrzała na mnie a ja wystawiłam jej język i pomachałam. Shinobu zaczęła się jeszcze głośniej drzeć.
-Ale ja nie jestem za mała! Mam prawie osiem lat!
-Chodźmy.- pociągnęłam go za sobą do pokoju. Chłopaki właśnie układali na stole kubki z alkoholem. -Co robicie?- zapytałam zaciekawiona.
-Hehe zobaczysz.- mruknął z łobuzerskim uśmiechem Yasuo.
         Podeszłam bliżej. Yasuo rzucił piłeczką ping pongową i trafił do kubka Kaia.
-Tak! Pij do dna!- krzyknął triumfalnie Yasuo.
         Kai wypił cały kubek i rzucił piłeczką. Trafił do kubka Ryoko.
-Cholera... liczyłem że nie trafisz.- westchnął i wypił wszystko.
         Uśmiechnęłam się. 
-Ciekawa gra.
-Chodź zagrać. Nawet Luca dołączył.
-Ja nie...- chciałam powiedzieć, że nie lubię alkoholu, ale Yasuo pociągnął mnie za rękę do stołu. Moim przeciwnikiem był Hinata. Rzuciłam piłeczką i fartem trafiłam do jego kubka
        Uśmiechnął się i wypił cały kubek duszkiem. Przełknęłam ślinę.  Wiedziałam, że jeżeli teraz trafi to już po mnie. 
-Wybacz Yuuki.- mruknął gdy trafił.
         Westchnęłam i wypiłam z trudem kubek alkoholu. Skrzywiłam się i odeszłam od stołu.
-Wszystko w porządku?
-Tak...- mruknęłam.
-Na pewno?- złapał mnie za rękę.
-Mhm...- mruknęłam. 
        Następnym razem grałam z Luką. Ani ja ani on nie trafiliśmy. Prawdopodobnie przez to, że jesteśmy już pod wpływem. Wypiłam jeszcze trzy kubki i film mi się urwał.
        Najmniej pijany z chłopaków zaniósł mnie do pokoju. Tu padło na Kaia bo reszta schlana po uszy. Kai położył mnie na łóżku. 
-Wiesz Kai... kocham cię i nie chce cię stracić.- rozpłakałam się. -Strasznie się źle z tym czuje, że cię krzywdzę, ale nie mogę zostawić Hinaty.



_______________________________________

Eh..?!?!?!?! 


_______________________________________

TŁUMACZENIE


The Vamps - "Somebody To You" ft. Demi Lovato
Tak ty! /2x
Zawsze żyłem tak
Bym liczył się tylko ja
Ale teraz spędzam czas
Myśląc jak pozbyć się ciebie z moich myśli

Tak ty!
Zawsze byłem twardy
Nigdy nie miałem dosyć
A potem wpadłaś mi w oko
Poczułem jakby uderzył we mnie piorun

Tak ty!
Spójrz na mnie, zakochuje się
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam
Ta Chmura,na której jestem trzęsie się
Oh oh oh, teraz

Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszyscy chcą byś milionerami
Ale za każdym razem kiedy patrzę na ciebie mam to w nosie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie

Tak ty!
Przyzwyczaiłam się do tego że krążę wokół
Nie chciałam się ustatkować
Ale teraz każdego dnia budzę się
I szukam sposobu żeby ujrzeć twoją twarz

tak ty!
Mam twoje zdjęcie
Ale potrzebuję czegoś więcej
Chcę znać twoje usta
Nic nie liczy się dla mnie bardziej

Tak ty!
Spójrz na mnie, spadam
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam
Ta chmura na której jestem trzęsie się
Oh oh oh, teraz

Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszyscy chcą byś milionerami
Ale za każdym razem kiedy patrzę na ciebie mam to w nosie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie

Tak ty!
Spójrz na mnie, zakochuje się
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
yeah yeah yeah yeah

Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszyscy chcą byś milionerami
Ale za każdym razem kiedy patrzę na ciebie mam to w nosie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Tak ty!


_________________________________________
*Tekst piosenki został wzięty ze strony Tekstowo.pl
*Nagrania z teledyskami zostały wzięte ze strony YouTube.pl