piątek, 20 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 18

"Naucz się doceniać to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś"

-Nie... ja nigdy nie... cholera. Idę na chwilę do łazienki.
         Musze stąd wyjść. Nie powinnam tego słyszeć. Otworzyłam okno i obok na ścianie zobaczyłam rurę odprowadzającą wodę z dachu. Zakręciło mi się w głowie. Założyłam trampki, które miałam w szafie i bluzę. Wyszłam za pomocą rury na ogród. Zaczęłam iść w stronę lasu. 
        Kiedy byłam na skraju usłyszałam krzyk Hinaty, że mnie nie ma. Wbiegłam szybko do lasu i ruszyłam w głąb. Łzy wypływały mi z oczu i zasychały na policzkach. Słyszałam za sobą coraz głośniejsze wołanie. O nie! Hinata z Kaiem mnie gonią. Podbiegłam do najbliższego drzewa i wspięłam się jak najwyżej. Cicho łkałam zakrywając usta rękawem bluzy.
-Yuuki!- wołał zmartwiony Hinata.
       Przygryzłam usta do krwi z bólu w sercu. Rękaw mojej bluzy był w krwi. Przyciskałam go jak najmocniej, żeby mnie nie znaleźli za zapachem. To było niemożliwe.
-Gdzie jesteś?!- Kai spojrzał w górę.
       Wzdrygałam się i liście zadrżały. Cholera!
       Zauważył mnie.
-Co robisz na tym drzewie?!
-Podziwiam widoki...- starałam się jakoś wyjść z tej sytuacji.
       Uniósł jedną brew z niedowierzaniem.
-No wiesz... często to robię w nocy tylko ty o tym nie wiesz... 
-Tak... jakoś trudno mi w to uwierzyć. Zejdź proszę zanim zrobisz sobie krzywdę.
       Zeskoczyłam zaraz obok niego. Popatrzyłam na niego spuchniętymi oczami a na moich policzkach można było zauważyć tory, którymi podążały łzy.
-Co ci się stało Yuuki?- Hinata od razu do mnie podbiegł.
-Nic...- odpowiedziałam obojętnie, żeby zaraz znów się nie rozpłakać.
-Nie widzisz, że płakała?
-Widzę...
-Chodźmy do domu. Tu nie jest bezpiecznie.
       Poszłam przodem nie patrząc czy za mną idą. Kai wydawał się lekko pobudzony bo czuł moją krew. Wróciłam do domu i przemyłam ranę wodą a bluzę wrzuciłam do prania. Chłopaki siedzieli w salonie kiedy wyszłam ich rozmowa ucichła. Poszłam do kuchni i zjadłam kanapkę. Skierowałam się do pokoju kiedy zatrzymał mnie głos Kaia.
-Jak się czujesz?
-Jest okej.- mruknęłam cicho. -Co z Luką?
-Z Luką wszystko w porządku... trochę się przestraszył, ale Tsuki już się nim zaopiekował.
-To się ciesze... chociaż tyle z tego dobrego. - powiedziałam z ulgą w głosie.
-Tak... a co z tobą? Jak twoje gardło?
-Da się wytrzymać. - odpowiedziałam.
       Uśmiechnął się lekko.
-Dobrze że nic ci nie jest.
-Gdyby nie Yasuo... nie wiem jakby to się skończyło. - opadłam na fotel obok nich.
-Przepraszam że mnie przy tobie nie było.- Hinata spuścił głowę.
-To nie twoja wina... znowu zrobiłam coś bezmyślnie, ale kiedy zobaczyłam, że ten chłopak pocałował Luce to nogi zaczęły same biec a pięści same się zaciskały.- mruknęłam.
-Rozumiem...
-Ty tak... ale Kai nie... Nie potrafisz zrozumieć dlaczego tak dużo ryzykowałam, prawda?
-Potrafię. Też bym to zrobił dla przyjaciela.
-Więc już zdążyłeś się przyzwyczaić, że nie ważne czy będę otoczona ochroniarzami bo i tak wpakuje się w kłopoty.- mruknęłam.
-Jesteś silna i mądra. Wierzę że potrafisz poradzić sobie sama.
        Popatrzyłam na niego przyjemnie zaskoczona.
-Ty naprawdę to powiedziałeś... nie wierzę.
-Co?- zdziwił się.
        Podeszłam do niego i go przytuliłam. 
-W końcu powiedziałeś, że we mnie wierzysz... jestem taka szczęśliwa.
-Um... ja też.- był trochę zaskoczony, ale uśmiechnął się.
-Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiesz... - uśmiechnęłam się. 
        Kai naprawdę zmienił swoją postawę w stosunku do mnie. Sprawy między nami coraz lepiej się układają. 
        Miałam tydzień wolnego więc udało mi się coś napisać razem z Hinatą dla zespołu tak jak prosili. Piosenka była duetem. Wyszła naprawdę nieźle. Kiedy ją pisałam nie była do końca pewna do kogo się zwracam.
       Dzień przed urodzinami Kaia pojechałam z Hinatą na zakupy. Ja kupiłam sobie niebieską, kloszowaną sukienkę a Hinata pasujący do sukienki garnitur. W czasie tych paru dni starałam się zrobić jak najwięcej zdjęć Kaiowi. Ma jedno zdjęcie z Tsukim i Luką, dwa z Hinatą, trzy ze mną i jedno kiedy śpi. Zrobiłam mu jeszcze masę innych zdjęć. Powstanie z nich wielki kolaż. Jedno ze zdjęć ze mną zachowałam i oprawiłam w ramkę, która stoi na moim biurku. 
Po zakupach pojechałam do domu Hinaty i dokończyłam starannie kolaż. 
-Łał... wyszło lepiej niż się spodziewałam. - uśmiechnęłam się szczęśliwa.
-Tak. Jest świetny.
         Uśmiechnęłam się do Hinaty i stanęłam na palcach całując go w usta. Odwzajemnił pocałunek i uśmiechnął się. 
        W radiu właśnie leciał świetny kawałek do tańca. Hinata zakręcił mną parę piruetów. Pociągnął mnie na środek pokoju i zaczęliśmy tańczyć. Cały czas szeroko się uśmiechałam. Na koniec tańca obrócił mnie tyłem do siebie krzyżując moje ręce i przytulił mnie do siebie. W radiu zaczęła lecieć wolna, zmysłowa melodia. Hinata położył mi głowę na ramieniu a ja zamknęłam oczy wsłuchując się w melodie. Lekko kołysaliśmy się w rytm muzyki.
-Jest idealnie...- powiedziałam cicho.
        Pocałował mnie w policzek.
-Tak...
        Bujaliśmy się tak przez dłuższą chwile dopóki nie poczułam zapachu przypiekającego się spaghetti. 
-Spaghetti!- krzyknęłam nagle do Hinaty. 
        Podbiegł szybko do garnka o zalał go szklanką wody. Usiadłam obok niego na krześle i się zaśmiałam. Dzielił nas tylko blat.
-Rany... oby się nie spaliło.
-Taki świetny z ciebie kucharz...- uśmiechnęłam się do niego opierając głowę na ręce.
-Do bani... nie umiem gotować... 
       Zaśmiałam się krótko i podeszłam do garnka ze spaghetti. Zamieszałam je. 
-Spokojnie. Nic się nie stało, tylko troszkę się przypaliło.- uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam z szafki dwa talerze. 
       Zjedliśmy po czym siedzieliśmy razem na kanapie i oglądaliśmy jakiś serial o dziewczynie zakochanej w dwóch chlorakach na raz. Ale ta aktorka mnie wkurzyła. Wieczorem Hinata odwiózł mnie do domu i pomógł niezauważalnie przenieść kolaż do pokoju. Opakowałam go w ozdobny papier i założyłam błyszczącą niebieską wstążkę. Poszłam spać cały czas myśląc o tym jak wyjdzie jutrzejsza impreza dla Kaia.
       Poczułam się przez kogoś obserwowana. Otworzyłam oczy i nad moją twarzą zobaczyłam wlepiające się we mnie ciemne, niebieskie oczy. Krzyknęłam przerażona przy czym spadłam na podłogę i uderzyłam głową w szafkę. -Ał...
-Kim jesteś?- zapytała ciekawsko dziewczynka o złocistych, długich falowanych włosach.
-Kim ty jesteś? I dlaczego jesteś w moim pokoju?- zapytałam ze skwaszoną miną bo nadal bolała mnie głowa.
-Jestem Shinobu. Siostra Kaia. A to jak się tu znalazłam... um sama nie wiem. Tak jakoś weszłam.
-Ha... siostra Kaia?- wstałam łapiąc się za tył głowy.
-Tak. Wszystko w porządku?
-Trochę mnie boli głowa...- powiedziałam siadając na łóżku obok Shinobu. -Miło mi cię poznać jestem Yuuki... oblubienica Kaia.- uśmiechnęłam się podając jej rękę.
        Nieśmiało podała jej rękę.
-To Kai ma oblubienicę?
-Chyba tak...- zaśmiałam się.
        Uśmiechnęła się lekko.
-Sama tu przyjechałaś?- zapytałam.
-Nie. Ze starszym braciszkiem.
-To Kai ma jeszcze brata? Dlaczego ja nigdy o niczym nie wiem... - powiedziałam przybita.
-Razem z bratem mieszkamy daleeeeeko stąd i dużo podróżujemy. Kai naprawdę nic o nas nie mówił?
-Nie lubi o sobie zbyt dużo mówić...- mruknęłam trochę przybita.
-Naprawdę? Oooooo...
        Uśmiechnęłam się lekko. 
-Pójdę się przebrać.- powiedziałam wstając i idąc do łazienki. 
        Przebrałam się w wygodne krótkie spodenki i bokserkę, która pokazywała niektóre moje siniaki. Shinobu chyba zeszła na dół. Poszłam w jej ślady i w salonie zobaczyłam najprzystojniejszego mężczyznę na świecie. Miał błyszczące brązowe oczy a jego włosy były koloru ciemnego blondu. Wyglądał jak zesłany prosto z nieba. Był idealny pod każdym względem.
-Tu jesteś Shinobu.- uśmiechnął się i przykucnął z szeroko rozstawionymi rękami. Dziewczynka wskoczyła mu w ramiona z uśmiechem. Mężczyzna przytulił ją mocno. Po chwili mnie zauważył. -Dzień dobry.
-D-dzień dobry.- zarumieniłam się lekko widząc, że mi się przygląda.
-Jesteś Yuuki, tak?
-Tak...- zdziwiłam się trochę. Skąd on o tym wie.
-Miło mi cię poznać. Jestem Masaru.- wstał z Shinobu na rękach i podał mi dłoń.
         Uścisnęłam jego dużą dłoń z uśmiechem. 
-Mnie również.
-Poznałaś już naszą małą księżniczkę?
-Tak... obudziła mnie. Chyba słyszałeś mój krzyk?- zaśmiałam się krótko.
-Haha. Tak. Wybacz jej. Jest bardzo ciekawska.
-Nic nie szkodzi...- uśmiechnęłam się. -Kai już wstał?- wskazałam na pokój Kaia.
-Tak. Chyba jest w kuchni.
         Poszłam do kuchni. Kai właśnie robił śniadanie. 
-Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że masz rodzeństwo?
-Nie pytałaś.
-Dlaczego nigdy mi o niczym nie mówisz..? Czuje się odsunięta.- powiedziałam cicho.
-Nie wiem od czego zacząć.
        Podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. 
-Od początku...  
-Kai... głodna.- mruknęła Shinobu wchodząc do kuchni ze smutną minką.
-Już, już słońce.- podał jej talerz z naleśnikami.
        Stałam zboku i przyglądałam się miłości brata do siostry. Czuje ucisk w klatce piersiowej. Czyżbym tęskniła za Piotrkiem? Odwróciłam się i zrobiłam sobie śniadanie. Nie byłam głodna, ale zjadłam serek waniliowy z mussli. 
        Usiadłam obok nich przy stole. Shinobu siedziała Masaru na kolanach i jadła naleśniki a Kai siedział obok. Rozmawiali o tym co się wydarzyło w ich życiu od czasu ostatniego spotkania.
        Ja patrzyłam gdzieś w przestrzeń i myślałam o "mamie", Andrzeju, Piotrku, Oli, Czarku, Kacprze i innych ludziach  których zostawiłam samych. Zazdrościłam Kaiowi tego, że ma kochającą rodzinę.
-Może powiesz nam coś o sobie Yuuki?-zaproponował Masaru.
-Emmm...- zaskoczył mnie. -Więc pochodzę z Polski, mam... miałam młodszego brata, poznałam Kaia w bardzo nietypowy sposób. - uśmiechnęłam się. -No i oczywiście lubię wypieki Luki.
-Hah. A kto nie lubi jego ciastek.
        Zaśmiałam się krótko.
-No, braciszku. Może przejdziemy się do Luki z Shinobu?
-A Yuuki?
        Spojrzałam na zegarek na ścianie. 
-Zaraz tu będzie Hinata więc nie będę sama. - uśmiechnęłam się.
-Ahm, w takim razie dobrze.
-Bawcie się dobrze. - powiedziałam.
-Nawzajem.
        Gdy tylko wyszli szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju po serpentyny i inne ozdoby. Ozdobiłam cały wielki salon i zrobiłam w nim miejsce dla kapeli. Kiedy kończyłam robić przekąski ktoś przytulił mnie od tyłu. Poczułam zapach jego drogich perfum. To Hinata. 
-Cześć. - uśmiechnęłam się nie przestając robić sałatki z makaronem i brokułem.
-Cześć księżniczko. Jak się dzisiaj czujesz?
-Świetnie.- obróciłam się do niego i poprawiłam mu czerwony krawat. Był ubrany w błękitny garnitur.
-Wyglądasz pięknie.
-Przecież nie mam na sobie sukienki. - powiedziałam zdziwiona.
-Nie szata zdobi człowieka...- mruknął i pocałował mnie delikatnie. Pogłaskałam go delikatnie po policzku i odwzajemniłam pocałunek.
-Kiedy przyjadą chłopaki?- zapytałam nie odklejając się od niego.
-Za godzinę. Mają problem z Yasuo.
-Co się stało?- zmartwiłam się.
-Nasz leniuszek nie chce wstać.- zaśmiał się.
         Zaśmiałam się krótko. 
-Ja za to miałam dzisiaj niezłą pobudkę.
-Jaką?
-Obudziła mnie siostra Kaia, o której istnieniu nie miałam pojęcia...- westchnęłam.
-Nieźle...
-Przyniosłeś alkohol tak jak cię prosiłam?- zapytałam.
-Tak. Proszę tylko nie przesadź.
-Ja nie pije...- uśmiechnęłam się do niego.
-Dobrze...
-Ty pewnie będziesz więc śpisz u mnie.- złapałam go za frak. -Nie pozwolę ci wrócić do domu.
-Bardzo chętnie zostanę.- uśmiechnął się szeroko pokazując swoje śnieżnobiałe zęby.
         Pocałowałam go w policzek. 
-To ja lecę na górę się przebrać.
        Poszłam na górę i wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam lekki makijaż i założyłam sukienkę, ale nie mogłam jej zapiąć na plecach więc zawołałam Hinate. Był chwile później w moim pokoju.
-Co się stało kochanie?
        Odwróciłam się do niego plecami. 
-Mógłbyś zapiąć mi zamek bo nie dosięgam.
-U-um... dobrze.- zarumienił się i złapał za zamek
        Trzymałam włosy w górze pokazując kark, żeby się nie wcięły w zamek.
-Nie chce się zapiąć...
-Nie możliwe...- zaczęłam panikować.
-Chyba nie umiem tego robić...
        Westchnęłam się i odwróciłam do niego. Był cały czerwony. Zarumieniłam się lekko na widok jego twarzy. 
-W takim razie zawołaj proszę pokojówkę.
        Hinata poszedł po pokojówkę, która bez problemu zapięła mi sukienkę. 
-Dziękuje bardzo.- skierowałam się do pokojówki. Ona się lekko uśmiechnęła i wyszła. 
        Założyłam wysokie czarne szpilki i byłam trochę niższa od Hinaty. Stanęłam przed lustrem. Sukienka idealnie pokazywała moje wcięcie w talii. Obróciłam się do Hinaty. 
-I jak?
-Pięknie.
        Podeszłam do niego blisko. 
-Teraz przynajmniej nie muszę stawać na palcach, żeby cię pocałować.- uśmiechnęłam się.
-Tak... jest plus.- cmoknął mnie w nos.
        Zarumieniłam się lekko. Zeszliśmy razem na dół. Wszystko było już idealnie przygotowane. Hinata zniósł mój prezent na dół i postawił go w bezpiecznym miejscu, żeby się nie stłukło szkło. 
-A ty co kupiłeś Kaiowi?
-Zegarek na rękę.
-Na pewno się ucieszy.- uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie. -Będę siedziała sama przez połowę urodzin bo ty będziesz grał.- westchnęłam.
-Może do nas dołączysz?
-Co?- zdziwiłam się. -Znam tylko jeden wasz kawałek...
-Jeśli chcesz to możesz ze mną śpiewać.
-Może skuszę się na jedną piosenkę.- przygryzłam dolną wargę.
-Świetnie.
         Położyłam mu głowę na ramieniu. I złapałam za rękę. Nagle z pod rękawa jego marynarki wyślizgnęła się druga połowa serca i nasze bransoletki znów się połączyły.
-Nie będziesz sama.
-Nigdy nie jestem kiedy przy mnie jesteś...- mruknęłam z uśmiechem.
-Tak...
         Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. 
-To pewnie chłopaki.- chciałam wstać, ale bransoletka ograniczała moje ruchy. Hinata pociągnął mnie za rękę i pocałował. Wtedy nasze bransoletki się rozłączyły. Zarumieniłam się lekko. 
        Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Chłopaki wyglądali świetnie.  
Yasuo- luźna koszulka i czerwona skórzana kurtka. Zielone oczojebne spodnie i fioletowe buty.
Ryoko- bordowy sweterek z koszulą pod spodem i czerwone spodnie. Do tego białe buty.
Haruki- elegancki zielony komplecik spodni i marynarki i biała koszula. Do tego zielone trampki.
-Hej. - uśmiechnęłam się do nich.
-Hejka Yuuki!- uśmiechnął się Yasuo.
-Cześć słodziutka.- mruknął z powalającym uśmiechem Ryoko.
-Witaj.- Haruki uśmiechnął się do niej szeroko.
-Zapraszam do środka.- otworzyłam szerzej drzwi. Chłopacy weszli do środka.
-Częstujcie się.- uśmiechnęłam się i wskazałam na stół wypełniony po brzegi z wyjątkiem miejsca na tort.
-Rany dzięki!- ucieszył się Yasuo.
         Zaśmiałam się cicho i usiadłam obok Hinaty.
Nagle, pojawili się Luca i Tsuki z tortem.
-Kai zaraz będzie.
-Dzięki, że jesteście. - podeszłam do Luki i wzięłam od niego tort. Położyłam go w wyznaczonym wcześniej miejscu. 
         Chłopaki zdążyli na szczęście rozstawić sprzęt zanim przyszedł Kai. Kiedy Kai wszedł do domu z kwaśną miną i smokingiem na sobie wszyscy krzyknęli "niespodzianka!"
         Kai podskoczył w miejscu.
-Rany! Nie spodziewałem się...
         Uśmiechnęłam się szeroko na jego reakcje. Wszyscy po kolei składali mu życzenia i dawali prezenty. Ja byłam ostatnia. Podeszłam do niego z wielkim zapakowanym prezentem. 
-Wszystkiego najlepszego.- uśmiechnęłam się podając mu zapakowany kolaż ze zdjęciami.
-Dzięki Yuuki.- uśmiechnął się.
-Proszę bardzo. Trochę się nad tym męczyłam, ale opłacało się.
          Rozpakował prezent.
-Piękny...
          Uśmiechnęłam się szeroko. 
-Cieszę się, że ci się podoba.
-Bardzo...
          Przytuliłam się do Kaia. Dawno się w ten sposób nie zachowywaliśmy. Jestem szczęśliwa. Nagle między nas weszła Shinobu i mnie odepchnęła przytulając się do Kaia. Patrzyłam na nią ze zdziwieniem.
-Ooo... maleńka.-uśmiechnął się i odłożył prezent ode mnie na bok.
          Zmarszczyłam brwi i odeszłam od Kaia. Opadłam na sofę i założyłam nogę na nogę nerwowo nią bujając.  Chłopaki zaczęli grać a Kai tańczył z Shinobu. Wydawałam się dziwnie spięta. Irytowała mnie ta dziewczynka. Luca usiadł obok mnie.
-Coś nie tak?
          Mimowolnie się uśmiechnęłam. 
-Nie... wszystko w porządku.
-Przecież widzę...
          Poklepałam go delikatnie po policzkach. 
-Nie przejmuj się mną... wszystko w porządku.
          Luca odszedł ode mnie niepewny tego czy mowie prawdę i poszedł do Tsukiego. Nawet nie zauważyłam kiedy Hinata przestał śpiewać i podszedł do mnie, żebym z nim zaśpiewała. Kiedy stanęłam z nim na scenie kazał mi się rozluźnić bo zauważył, że przez całe urodziny nie jestem sobą.
Zaśpiewaliśmy piosenkę, która napisałam dla zespołu.




"Somebody to You" 

[Zespół]
Yeah, you!

[Hinata]
I used to wanna be
Living like there's only me
But now I spend my time
Thinking 'bout a way to get you off my mind

Yeah, you!
I used to be so tough
Never really gave enough
And then you caught my eye
Giving me the feeling of a lighthing strike

Yeah, you!
Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
This ground of mine keeps shaking
Oh, oh, oh, now!

[Razem]
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
Everybody’s tryna to be a billionaire
But every time I look at you I just don’t care
Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you

[Zespół]
Yeah, you!

[Yuuki]
I used to ride around
I didn’t wanna settle down
But now I wake each day
Looking for a way that I can see your face

Yeah, you!
I've got your photograph
But baby I need more than that
I need to know your lips
Nothing ever mattered to me more than this

[Razem]
Yeah, you!
Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
This ground of mine keeps shaking
Oh, oh, oh, now!

[Razem]
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
Everybody’s tryna to be a billionaire
But every time I look at you I just don’t care
Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you

[Zespół]
Yeah, you!

[Hinata]
Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
All I wanna be, all I ever wanna be
Yeah, yeah, yeah, yeah you!

[Cała sala]
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you
Everybody’s tryna to be a billionaire
But every time I look at you I just don’t care
Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you (somebody to you)

Cause all I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
Is somebody to you

[Zespół]
Yeah, you!


          Sam jego głos mnie rozluźnił. Świetnie się bawiłam śpiewając z nim piosenkę. To on jest osobą, której mi potrzeba, żeby być sobą. 
          Wszyscy głośno klaskali. Nie ukrywam, że śpiewając patrzyłam kątem oka na Kaia. Uśmiechał się widząc moje szczęście.
-Byłaś świetna.- powiedział Hinata uśmiechając się do mnie po skończonej piosence.
          Uśmiechnęłam się. 
-Ja tam wolę jak ty śpiewasz.- pocałowałam go w policzek i podeszłam do Tsukiego i Luki.
-Byliście świetni!- zawołał wesoło Luca.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się. 
          Wspólnie słuchaliśmy kolejnych kawałków zespołu. Nawet tańczyłam ze starszym bratem Kaia. Bardzo dobrze tańczy. 
          Kiedy przyszedł czas na zjedzenie tortu. Chłopaki zeszli ze sceny i wszyscy chwalili wypiek Luki. Siedziałam koło Hinaty, kiedy nagle Shinobu wskoczyła mu na kolana.
-Cześć mała.- wziął Shinobu na ręce.
          Wywróciłam oczami, odłożyłam ciasto i wyszłam, żeby tego nie widzieć. Przysiadłam na parapecie okna i patrzyłam na zachmurzone niebo, na którym nie było widać gwiazd. Jestem zazdrosna o małą dziewczynkę. To jakiś absurd!
          Podszedł do mnie Hinata.
-Hej... co się stało? Nie lubisz Shinobu?
-Nie.- burknęłam.
-Dlaczego?
-Jestem o nią zazdrosna.- popatrzyłam mu w oczy lekko zarumieniona.
          Uśmiechnął się.
-Nie musisz być zazdrosna słońce...
-Ale jestem...- odwróciłam od niego wzrok.
          Złapał ją za rękę.
-Yuuki...
-Tak wiem... jestem zazdrosna o małą dziewczynkę... to śmieszne.- powiedziałam ironicznie.
-Nie. To zrozumiałe.
-Dawno nie byłam zazdrosna. Zapomniałam jak to boli...- mruknęłam.
-Spokojnie... będę się zajmował tylko tobą.
          Nagle obok niego pojawiła się Shinobu. Tej tutaj brakowało!
-Na rączki...- powiedziała ze smutną minką.
-Wybacz mała... teraz jestem zajęty.
         Shinobu spiorunowała mnie wzrokiem. I zachowała się jakby mnie nie było.
-A-ale...
-Nie teraz.
-Wiesz mała zawsze chciałam mieć siostrę, ale teraz utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że wole mojego brata.- zaczęłam się z nią droczyć.
-Nie rozmawiam z tobą.
-Co? Nie lubisz mnie?- uśmiechnęłam się złośliwie.
-Nie. Wolę chłopców.
-No i vice versa - powiedziałam. -Tylko, że Hinata jest mój.- przyciągnęłam go za rękę do siebie.
         Był zaskoczony ale uśmiechnął się do mnie.
-No i co teraz?- uśmiechnęłam się złośliwie.
         Wydęła dolną wargę i odeszła od nas.
          Przytuliłam się do niego. Pocałował mnie w policzek.
-Ty niegrzeczna...
-No co? Nie będzie mi mówiła mała dziewczynka co mam robić. - uśmiechnęłam się do niego.  -Zawsze walczę o swoje.
-Dobrze...
-Wybacz, że byłam zazdrosna...- powiedziałam zakładając mu ręce na szyję.
-To słodkie.
         Zarumieniłam się lekko. 
-Czułam się pominięta...
-Nigdy nie będziesz pominięta. Dla mnie jesteś zawsze na pierwszym miejscu.
-I wzajemnie.- pocałowałam go czule w usta
-Dzięki. To miłe kochanie.
         Przytulaliśmy się tak dopóki nie usłyszeliśmy krzyku Shinobu. Masaru niósł ją sobie przerzuconą przez ramie. 
-Nie chce jeszcze spać!- uderzała go pięściami w plecy.
         Spojrzała na mnie a ja wystawiłam jej język i pomachałam. Shinobu zaczęła się jeszcze głośniej drzeć.
-Ale ja nie jestem za mała! Mam prawie osiem lat!
-Chodźmy.- pociągnęłam go za sobą do pokoju. Chłopaki właśnie układali na stole kubki z alkoholem. -Co robicie?- zapytałam zaciekawiona.
-Hehe zobaczysz.- mruknął z łobuzerskim uśmiechem Yasuo.
         Podeszłam bliżej. Yasuo rzucił piłeczką ping pongową i trafił do kubka Kaia.
-Tak! Pij do dna!- krzyknął triumfalnie Yasuo.
         Kai wypił cały kubek i rzucił piłeczką. Trafił do kubka Ryoko.
-Cholera... liczyłem że nie trafisz.- westchnął i wypił wszystko.
         Uśmiechnęłam się. 
-Ciekawa gra.
-Chodź zagrać. Nawet Luca dołączył.
-Ja nie...- chciałam powiedzieć, że nie lubię alkoholu, ale Yasuo pociągnął mnie za rękę do stołu. Moim przeciwnikiem był Hinata. Rzuciłam piłeczką i fartem trafiłam do jego kubka
        Uśmiechnął się i wypił cały kubek duszkiem. Przełknęłam ślinę.  Wiedziałam, że jeżeli teraz trafi to już po mnie. 
-Wybacz Yuuki.- mruknął gdy trafił.
         Westchnęłam i wypiłam z trudem kubek alkoholu. Skrzywiłam się i odeszłam od stołu.
-Wszystko w porządku?
-Tak...- mruknęłam.
-Na pewno?- złapał mnie za rękę.
-Mhm...- mruknęłam. 
        Następnym razem grałam z Luką. Ani ja ani on nie trafiliśmy. Prawdopodobnie przez to, że jesteśmy już pod wpływem. Wypiłam jeszcze trzy kubki i film mi się urwał.
        Najmniej pijany z chłopaków zaniósł mnie do pokoju. Tu padło na Kaia bo reszta schlana po uszy. Kai położył mnie na łóżku. 
-Wiesz Kai... kocham cię i nie chce cię stracić.- rozpłakałam się. -Strasznie się źle z tym czuje, że cię krzywdzę, ale nie mogę zostawić Hinaty.



_______________________________________

Eh..?!?!?!?! 


_______________________________________

TŁUMACZENIE


The Vamps - "Somebody To You" ft. Demi Lovato
Tak ty! /2x
Zawsze żyłem tak
Bym liczył się tylko ja
Ale teraz spędzam czas
Myśląc jak pozbyć się ciebie z moich myśli

Tak ty!
Zawsze byłem twardy
Nigdy nie miałem dosyć
A potem wpadłaś mi w oko
Poczułem jakby uderzył we mnie piorun

Tak ty!
Spójrz na mnie, zakochuje się
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam
Ta Chmura,na której jestem trzęsie się
Oh oh oh, teraz

Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszyscy chcą byś milionerami
Ale za każdym razem kiedy patrzę na ciebie mam to w nosie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie

Tak ty!
Przyzwyczaiłam się do tego że krążę wokół
Nie chciałam się ustatkować
Ale teraz każdego dnia budzę się
I szukam sposobu żeby ujrzeć twoją twarz

tak ty!
Mam twoje zdjęcie
Ale potrzebuję czegoś więcej
Chcę znać twoje usta
Nic nie liczy się dla mnie bardziej

Tak ty!
Spójrz na mnie, spadam
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam
Ta chmura na której jestem trzęsie się
Oh oh oh, teraz

Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszyscy chcą byś milionerami
Ale za każdym razem kiedy patrzę na ciebie mam to w nosie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie

Tak ty!
Spójrz na mnie, zakochuje się
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
yeah yeah yeah yeah

Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszyscy chcą byś milionerami
Ale za każdym razem kiedy patrzę na ciebie mam to w nosie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Wszystko czym chcę być, Wszystko czym chcę kiedykolwiek być, yeah yeah
To być kimś dla ciebie
Tak ty!


_________________________________________
*Tekst piosenki został wzięty ze strony Tekstowo.pl
*Nagrania z teledyskami zostały wzięte ze strony YouTube.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz