wtorek, 10 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 15

"Najlepszą rzeczą w życiu jest znalezienie kogoś kto zna wszystkie twoje błędy, wady i słabości, lecz nadal uważa ,że jesteś niesamowity."

-Czekam na ciebie. Dzisiaj ja cię podwiozę.- uśmiechnął się szeroko.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Zapraszam do środka piękna. Mam dla ciebie wesołą nowinę.
-Naprawdę? Jaką?- wsiadłam do auta.
-Będziesz chodzić ze mną do klasy.
          Zaniemówiłam. Z jednej strony byłam szczęśliwa bo będę z Hinatą w klasie, ale z drugiej znów będą mnie wytykać palcami... 
-Jak to możliwe? Jesteś dwie klasy wyżej.
-A tak to... Kai ci to załatwił. Nauczyciele już od dłuższego czasu nad tym myśleli.
-Poważnie?- zdziwiłam się.
-Tak. Uważają cię za geniusza.
-W Polsce chodziłam do klasy z bardzo wysokim poziomem nauczania.- uśmiechnęłam się. -Raz zerwałam się z lekcji i ...
-I nie mogłaś nadrobić materiału?
-Zostałam prawie pobita przez mojego ojczyma...- mruknęłam cicho.
-Jak to?- zmartwił się.
-Mój były ojczym mnie nienawidził...- powiedziałam.
-Och... to smutne.
-Więc musiałam się pilnie uczyć, być dobrą siostrą i córką, ale po śmierci mojej babci miałam dość poukładanej, rozpieszczonej dziewczynki. Zaczęłam sama zarabiać i robiłam co chce. - uśmiechnęłam się do niego. -Taka właśnie jestem... trudno będzie mnie ujarzmić.
          Uśmiechnął się.
-Lubię wyzwania.
          Zarumieniłam się lekko i spuściłam nieśmiało wzrok.
          Przyjechaliśmy do szkoły. Hinata otworzył mi drzwi i wspomógł ręką. 
-Dzięki.- uśmiechnęłam się do niego.
          Moje serce zabiło szybciej. Wszyscy wodzili za nami wzrokiem. Weszliśmy razem do klasy. Siedziałam w ostatniej ławce pod oknem. Przede mną siedział Hinata a obok Luca.
          Spędzałam każdą możliwa minute z Hinatą. Gdzie kolwiek szliśmy wszyscy na nas patrzyli. 
-Hinata obiecałeś, że pokażesz mi jakieś inne miejsca gdzie lubisz przesiadywać. - uśmiechnęłam się do niego.
-Tak. Jest jeszcze parę miejsc. Pokażę ci gdzie siedzę zwykle na przerwach.-uśmiechnął się szeroko.
-Dobrze.- złapałam go za rękę i przeplotłam przez nią palce.
         Zarumienił się lekko i zaprowadził mnie do biblioteki.
-Hmmm... biblioteka?- mruknęłam.
         Nie spodziewałam się tego po nim.
-Tak. Jest ogromna.
-Co lubisz tutaj robić? Czytać?- uśmiechnęłam się do niego.
-Trochę... czasami delektuję się ciszą.
          Usiadłam przy jednym ze stolików a Hinata usiadł naprzeciwko mnie. Gapiłam się w jego oczy i starałam się dowiedzieć o czym myśli. Jego turkusowe oczy są hipnotyzujące. Uwielbiam na nie patrzeć. Gdy z nim jestem zapominam o wszystkich otaczających mnie problemach. Hinata to dobry materiał na chłopaka, chciałabym się w nim zakochać.
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?
          Otrząsnęłam się. Gapisz się Yuuki!
-Ehhh... ummm... hahaha...- odwróciłam się i zakryłam usta ręką. 
          Byłam cała czerwona.
-Hej... nic się nie stało. Nie przeszkadza mi to...- złapał mnie za rękę.
           Moje serce zabiło szybciej a przez dłoń, której dotknął przeszło miłe mrowienie. Zakryłam twarz włosami.
-Wszystko w porządku Yuuki?
-Tak...- nie spojrzałam mu w twarz, chciałam się choć trochę uspokoić.
-Rumienisz się?- zbliżył swoją twarz do jej i rozchylił lekko włosy.
          Spojrzałam zarumieniona w jego oczy. Czułam się oszukana. Dlaczego on tak na mnie działa? Kto mu dał takie prawo? Mamy tylko udawać Yuuki. Zapamiętaj.
-Jesteś taka urocza, że mam ochotę cię pocałować.- wyszeptał.
-Nie mam nic przeciwko...- powiedziałam cicho i nieśmiało. 
          Dlaczego nie potrafię tego powstrzymać. Zakochuje się w nim.
         Zarumienił się lekko i pocałował mnie delikatnie w usta. Gdy poczułam jego zimne usta na swoich wiedziałam, że wpadłam po uszy. Moje serce biło szybciej i nie potrafiłam go zatrzymać. Pogłaskałam go po policzku i nie chciałam, żeby przestawał mnie całować. Wyczesał palce w moje włosy i przysunął się bardziej. Pocałowałam go jeszcze raz po czym szepnęłam do ucha. 
-Uznajmy to za nasz pierwszy pocałunek... zapomnijmy o poprzednim. - ponownie pocałowałam go w usta i przygryzłam wargę.
-Mhm...- mruknął z rumieńcem.
         Wróciliśmy razem na lekcje za rękę. Dalej niektórzy patrzyli na nas zdziwieni, ale w sumie mnie to nie obchodziło. Ważne było to, że chyba właśnie się zakochałam. 
          Po lekcjach Hinata odwiózł mnie do domu. Lecz tym razem pożegnanie się przedłużało w nieskończoność. Nie potrafiłam powiedzieć mu zwykłego "do jutra". Chciałam, żeby był ze mną w każdej wolnej chwili. 
          Po powrocie do domu odrobiłam lekcje i do końca dnia rozmawiałam z Hinatą przez telefon. Dopiero gdy Kai wrócił do domu powiedziałam, że muszę kończyć. Zeszłam na dół i przywitałam się z Kaiem. To były moje pierwsze korki z fizyki. 
-Za nic tego nie potrafię zrozumieć!- powiedziałam do niego kładąc głowę na biurku.
-Skup się. Uda ci się.
-Nie możliwe! Siedzimy nad tym od dwóch godzin a ja nadal tego nie rozumiem...- powiedziałam nie podnosząc głowy z biurka.
-Rozumiem, że ci trudno, ale to naprawdę ważne. Wysil się trochę.
         Poprosiłam go o ponowne wytłumaczenie, kiedy ja zasnęłam.
         Nagle Kai uderzył mnie książką w tył głowy.
-Hej! Nie śpij!
-Ał! Dobra, dobra.- odpowiedziałam zmęczona. 
          Skupiłam się na zadaniu na tyle ile pozwalał mi mój mózg. Rozwiązałam je, ale nie byłam pewna czy dobrze. Podałam mu kartkę i znów położyłam głowę na biurku.
-Nie próbuj znowu zasypiać...- mruknął sprawdzając moje zadanie.
-Mhm...- mruknęłam.
-No więc... nie jest źle. Robisz postępy.- powiedział podnosząc głowę znad zeszytu.
-Super! Teraz mogę iść spać?- powiedziałam uradowana kierując się do łóżka kiedy Kai złapał mnie za głowę i spowrotem posadził mnie na krześle.
-Hahaha. Chyba sobie żartujesz. To dopiero początek.
-Dzisiaj już nie dam rady... jest przed dwudziestą drugą. Chce się już położyć...- powiedziałam błagalnie.
-Dobra... wyśpij się porządnie.
-Mhm...- mruknęłam zasypiając na biurku.
-Ale nie tutaj...- walnął się dłonią w czoło.
          Podniosłam ręce w górę i zrobiłam smutną minkę. 
-Zaniesiesz mnie?
-Nie umiesz chodzić?- spojrzał na nią z góry.
-Dobra... nie ważne.- powiedziałam lekko podwyższonym tonem i wyszłam z pokoju. 
          Wróciłam do siebie i położyłam się spać. Rano przyjechał po mnie Hinata. Wsiadłam do auta i ziewnęłam.
-Wyspałaś się?
-Miałam korki z Kaiem do późna...- mruknęłam zamykając oczy i obracając głowę w jego stronę.
-Biedactwo... mogę coś dla ciebie zrobić?
-Niczego nie potrzebuje... -uśmiechnęłam się. -Dziękuje mu za to, że poświęca mi swój czas, którego i tak nie ma dużo...
-Tak... ma tyle obowiązków.
-Nie zazdroszczę mu...- mruknęłam. 
          Gdy dojechaliśmy do szkoły i usiedliśmy w swoich ławkach Hinata odwrócił się do mnie. 
-Pamiętaj o naszej randce.- szepnął i puścił mi oczko.
          Zarumieniłam się lekko. 
-O której będziesz?
-Po szesnastej. Bądź gotowa śliczna.
         Uśmiechnęłam się nieśmiało spuszczając wzrok. 
-Jesne. 
          Nauczyciel nas upomniał, że mamy się umówić po lekcjach a Hinata mu powiedział, że właśnie to zrobiliśmy. Cała klasa wybuchła śmiechem łącznie z nauczycielem. 
          Na szóstej lekcji mieliśmy W-F. Ja byłam zwolniona do końca miesiąca więc siedziałam i nic nie robiłam. Chłopaki grali w piłkę nożną. Postanowiłam usiąść pod drzewem i popatrzeć jak Hinata sobie radzi. Jest naprawdę dobry. Odbiera wszystkie piłki. Kiedy strzelił bramkę popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Zarumieniłam się lekko i wtedy przyszedł mi do głowy tekst piosenki.

"Heart Attack"

Puttin' my defenses up
'Cause I don't wanna fall in love
If I ever did that,
I think I'd have a heart attack

Never put my love out on the line
Never said yes to the right guy
Never had trouble getting what I want
But when it comes to you I'm never good enough

When I don't care
I can play 'em like a Ken doll
Won't wash my hair then make 'em bounce like a basketball

But you make me wanna act like a girl
Paint my nails and wear high heels
Yes you make me so nervous that I just can't hold your hand

You make me glow
But I cover up, won't let it show
So I'm putting my defenses up
Cause I don't wanna fall in love
If I ever did that, I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack

Never break a sweat for the other guys
When you come around I get paralyzed
And every time I try to be myself
It comes out wrong like a cry for help

It's just not fair
Pain's more trouble than love is worth
I gasp for air
It feels so good, but you know it hurts

But you make me wanna act like a girl
Paint my nails and wear perfume
For you, make me so nervous that I just can't hold your hand

You make me glow
But I cover up, won't let it show
So I'm putting my defenses up
Cause I don't wanna fall in love
If I ever did that, I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack

The feelings got lost in my lungs
They're burning, I'd rather be numb
And there's no one else to blame
So scared I'll take off and run
I'm flying too close to the sun
And I burst into flames

You make me glow
But I cover up, won't let it show
So I'm putting my defenses up
Cause I don't wanna fall in love
If I ever did that, I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack
I think I'd have a heart attack



          Kiedy skrobałam to w zeszycie. Hinata stanął nade mną. 
-Co tam piszesz?- uśmiechnął się szeroko.
          Spojrzałam na niego i szybko przycisnęłam zeszyt do siebie. Zarumieniłam się. 
-N-nic...
-Haha. Nie pokażesz mi?- zrobił smutną minkę, był strasznie słodki.
           Ruszyłam sprzecznie głową. 
-Nie teraz.
-Dobrze. Mogę poczekać.
          Uśmiechnęłam się delikatnie i pociągnęłam go za rękę w dół obdarowując pocałunkiem. 
-To coś naprawdę miłego dla ciebie.
-To urocze Yuuki.- uśmiechnął się.
          Zarumieniłam się delikatnie.  
-Naprawdę świetnie grasz w nogę.
-Dzięki. Długo trenowałem.
-To widać.- uśmiechnęłam się i wstałam z jego pomocą.
-A ty? Trenujesz coś?
-Trenowałam zawodowo Taekwon-do. Byłam mistrzem Polski.- mruknęłam i skierowaliśmy się do szkolnych szatni.
-Ciekawie...- zaśmiał się.
-Co? Nie wierzysz mi?- zmarszczyłam brwi.
-Wierzę ci...po prostu nigdy bym się tego po tobie nie spodziewał.
-Mówiłam ci, że nie jestem delikatną panienką.- zaśmiałam się krótko. -Tylko niepozornie wyglądam.
-Taką cię lubię.
           Zarumieniłam się i zwróciłam swój wzrok gdzieś w oddal. Nienawidzę jak komplementy na mnie działają.
-Um... wchodzisz?- zapytał otwierając drzwi szatni.
           Spojrzałam na niego niedowierzająca, ale zobaczyłam, że w środku nie ma żadnych chłopaków więc się skusiłam. 
-Pewnie.
-A w ogóle, jak tam Kai?- zapytał ściągając koszulkę. 
          Stał tyłem do mnie a przodem do swojej szafki.
          Zarumieniłam się lekko. 
-W-w porządku.
-Tak? Nie wraca zbyt późno? Ma dobry humor?
-Jest tak jak zawsze... wydaje się być taki sam jak wcześniej... może jest i trochę ostry jeśli chodzi o naukę i trochę bardziej nieczuły w stosunku do mnie... ale to nic nie zmienia.- mruknęłam.
-Ostatnio nie za bardzo mamy z nim kontakt...- westchnął i odwrócił się w moją stronę.
          Zakryłam oczy dłońmi. Był w samych bokserkach, które się na nim opinały.
-Boże! Nie rób takich nagłych ruchów!- powiedziałam do niego robiąc się czerwona.
-Co... aha. Wybacz.- zasłonił się ręcznikiem.-Już możesz patrzeć.
          Odsłoniłam oczy. 
-Hmmm... porozmawiam z nim o tym...- powiedziałam a rumieniec zszedł z mojej twarzy.
-Okej. Ja idę pod prysznic. Zaraz wracam.
-Tak... tak idź.- powiedziałam. 
          Hinata poszedł pod prysznic, a ja odetchnęłam i się odprężyłam. 
          Nagle drzwi do szatni otworzyły się i weszli przez nie chłopcy.
-Rany... nareszcie koniec. Pora na chłodny prysznic.
-Co powiecie na wyścig? Który pierwszy się rozbierze i wskoczy pod prysznic!- zawołał jeden z nich i wszyscy wpadli do szatni.
          O mój Boże! Szybko wstałam i chciałam się gdzieś schować. Jedyne co mi przyszło do głowy to szafka Hinaty. Szybko się w nią wcisnęłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Zostawiłam jednak torbę na zewnątrz.
          Hinata wyszedł spod prysznica owinięty w ręcznik.
-Hej chłopaki.- rozejrzał się po szatni i zobaczył moją torbę. 
          Podszedł do szafki. 
          Stałam ściśnięta w szafce z zakrytą twarzą.
-Hej, Hinata... a ta Yuuki to twoja dziewczyna?- odezwał się jeden z chłopaków.
-Tak.- odpowiedział opierając się o szafkę.
-Dobra w łóżku?
-Nie wiem. Nie robiliśmy tego.
-A chociaż całuje dobrze?
-Tak... najlepiej ze wszystkich.
-Fajne ma cycki?
-Nie mam pojęcia. Nie dotykałem.
-Ahm... coś mało z nią jeszcze zrobiłeś.
-Do niczego jej nie zmuszam.- powiedział z delikatnym uśmiechem wiedząc, że jestem schowana obok.
          Jak oni mogą tak łatwo rozmawiać na takie tematy? Jak Hinata otworzy szafkę to będzie po mnie. Hinata spojrzał przez podłużne otwory w szafce do środka i uśmiechnął się. Zakryłam usta ręka i się zarumieniłam. 
-Hej chłopaki! Wszyscy już przebrani?- zawołał Hinata.
          Wszyscy przytaknęli.
-Tak, a co?
          O nie, nie, nie... nie zrobisz tego. Ruszyłam się w szafce i było słychać moje uderzenie ramieniem o szafkę.  Chciałam się czegoś złapać, żeby nie mógł mnie wyciągnąć.
-Ścigamy się pod klasę!- Hinata zagłuszył dźwięk w szafce swoim krzykiem. 
          Wszyscy chłopcy w parę chwil zniknęli z szatni.
          Odetchnęłam z ulgą. Hinata otworzył ostrożnie szafkę i pomógł jej wyjść.
-Już dobrze. Nikogo nie ma.
-Dzięki...- mruknęłam. -Twoja szafka to jedyne miejsce jakie przyszło mi do głowy, żeby się schować...
-Dobrze że nie musiałaś wskakiwać do kosza na brudne pranie.- zaśmiał się i objął mnie.
-Taaa... - powiedziałam i spojrzałam gdzieś na odległą ścianę. 
          Byłam zawstydzona tym, że tak łatwo rozmawiał z nimi o naszych prywatnych sprawach.
-Hej Yuuki... co się stało?
-Nie... nic..- powiedziałam i usiadłam tyłem do jego szafki, żeby mógł się przebrać.
-Dobrze.-przebrał się i wrzucił brudne ciuchy do kosza na ubrania, który był już prawie pełny.
          Wyszliśmy z szatni a ja nadal nie odezwałam się do niego nawet słowem
-Jesteś na mnie zła?
-Nie... po prostu nie potrafię zrozumieć tego z jaką łatwością odpowiadałeś na ich pytania. - mruknęłam.
-Przy chłopakach po prostu udaję wyluzowanego. Jak każdy z nich.
-Bez sensu... dlaczego udajecie..? Nie możecie być sobą? - powiedziałam zdziwiona.
-Nie. Udajemy że niczego się nie boimy, że nic nas nie obchodzi... to wszystko dla dziewczyn. One to lubią.
-Tak, masz racje...- zaśmiałam się cicho.
-Widzisz?
-Wybacz...-  powiedziałam do niego.
-Nie masz za co przepraszać.-uśmiechnął się lekko i objął ją delikatnie.
          Oparłam głowę o jego ramie. Doszliśmy tak do samochodu i Hinata zawiózł mnie do domu. Stanęłam w drzwiach do domu obróciłam się w jego stronę i wyszeptałam wyraźnie. 
-Do zobaczenia później.
-Do zobaczenia później.- uśmiechnął się.




______________________________________________________________

TŁUMACZENIE

Demi Lovato - "Heart Attack"

Zaczynam się bronić
Bo nie chcę się zakochać
Gdybym kiedykolwiek to zrobiła, to myślę, że
dostałabym zawału

Nigdy nie wystawiam miłości na niebezpieczeństwo,
Nigdy nie powiedziałam "tak" właściwemu mężczyźnie
Nigdy nie miałam problemów ze zdobyciem czego chcę
Ale kiedy chodzi o ciebie, to nigdy nie jestem wystarczająco dobra

Kiedy się nie przejmuję
Mogę bawić się nimi jak lalką Kenem
Nie umyję moich włosów,
A potem sprawię, że będą podskakiwać jak piłka do koszykówki

Ale ty sprawiasz, że chcę zachowywać się jak dziewczyna
Pomalować paznokcie i założyć obcasy
Tak, ty, sprawiasz, że się tak denerwuję
Że po postu nie mogę utrzymać twojej ręki

Sprawiasz, że promienieję
Ale maskuję to, nie pokażę tego
Więc zaczynam się bronić
Bo nie chcę się zakochać
Gdybym kiedykolwiek to zrobiła, to myślę, że
Dostałabym zawału
Myślę, że dostałabym zawału
Myślę, że dostałabym zawału

Nigdy nie zalewam się potem dla innych chłopaków
Kiedy przechodzisz obok, paraliżujesz mnie
I za każdym razem, gdy staram się być sobą
To wychodzi to źle, jak wołanie o pomoc

To jest po prostu niesprawiedliwe,
Ból jest większym problemem niż miłość jest warta
Łapię powietrze
To świetne uczucie, ale wiesz, że boli

Ale ty sprawiasz, że chcę zachowywać się jak dziewczyna
Pomalować paznokcie i użyć perfum
Dla Ciebie, sprawiasz, że się tak denerwuję
Że po postu nie mogę utrzymać twojej ręki

Sprawiasz, że promienieję
Ale maskuję to, nie pokażę tego
Więc zaczynam się bronić
Bo nie chcę się zakochać
Gdybym kiedykolwiek to zrobiła, to myślę, że
Dostałabym zawału
Myślę, że dostałabym zawału
Myślę, że dostałabym zawału

Uczucia zagubiły się w moich płucach
One płoną, wolałabym być obojętna
I nie ma nikogo innego do obwinienia
Taka przerażona wystartuję i pobiegnę
Lecę zbyt blisko słońca
I spłonę w płomieniach

Sprawiasz, że promienieję
Ale maskuję to, nie pokażę tego
Więc zaczynam się bronić
Bo nie chcę się zakochać
Gdybym kiedykolwiek to zrobiła, to myślę, że
Dostałabym zawału
Myślę, że dostałabym zawału
Myślę, że dostałabym zawału
Myslę, że dostałabym zawału
Myslę, że dostałabym zawału



*Tekst piosenki został wzięty ze strony Tekstowo.pl
_______________________________

Przygotujcie się na randkę :3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz