piątek, 27 listopada 2015

"Sweet Bloody Roses" - Rozdział 21

"Spojrzał mi w oczy. Czasami mam wrażenie, że to mu wystarczy, żeby znać moje myśli."
           Byłam zaskoczona tym co zrobił. Próbowałam go odepchnąć, ale nie mogłam. Dałam się ponieść chwili i odwzajemniłam pocałunek.
-Nie chcę żebyś była z Hinatą, ani z kimkolwiek... chcę mieć cię tylko dla siebie Yuuki... jestem dziecinny i samolubny i... kocham cię.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Yuuki... bądź ze mną, proszę. Obiecuję, że nigdy cię nie zostawię, będę o ciebie dbał i kochał cię jak nikt... proszę.
-Kai... nie mogę tego zrobić Hinacie... po prostu nie mogę, chociaż nie wiem jakbym tego chciała nie zrobię mu tego.- powiedziałam rozpaczliwym tonem
-Zrób to dla mnie. On da sobie radę... a ja? Ja się nie pozbieram gdy cię stracę...
-Błagam nie mów tak... sprawisz, że jest to jeszcze bardziej trudne...- z oczu zaczęły mi wypływać łzy.
-Yuuki... przepraszam, że jestem taki nieczuły i myślę tylko o sobie. Proszę zostań ze mną, bo jedyne czego potrzebuję do życia to ty...- złapał moją rękę i mnie pocałował.
           Przytuliłam go do siebie, żeby nie widzieć jego twarzy. 
-Kai... przepraszam, ale nie zrobię mu tego.- powiedziałam kładąc mu policzek na głowie. Moje łzy znikały w jego blond włosach.
-Dlatego, że mnie nie kochasz, czy za bardzo kochasz jego?- z jego oczu zaczęły płynąć łzy, które zwilżyły moją koszulkę.
-Dlatego, że zbyt kocham ciebie a jego nie potrafię zostawić samego.- mruknęłam wykończona.
-Znajdziemy mu kogoś... Yuuki... nie chcę dłużej być sam.
-Ale ja go kocham Kai... rozumiesz? Nie potrafię go zostawić bo kocham go tak samo jak ciebie. Nie chciałabym zranić, żadnego z was, ale nie potrafię...- powiedziałam cała we łzach.
-Tylko mnie nie zostawiaj...- wyszeptał. 
          Rozluźnił się trochę i zasnął. Zaczęłam głaskać go po głowie i sama zasnęłam. 
          Kiedy się obudziłam Kai nadal na mnie spał. Chciałam go obudzić, ale jak przypominam sobie wczorajszą rozmowę to mi się zrobiło smutno. Pogłaskałam go po policzku i się lekko uśmiechnęłam. Rozrywało mnie od środka. Trzeba to jak najszybciej zakończyć... ale chce wykorzystać tą chwile jak najlepiej. Pocałowałam go w czoło.
-Obiecuje, że cię nie zostawię.- szepnęłam do niego cicho.
-Zawsze będę cię chronił Yuuki... choćbyś miała mnie za to znienawidzić. Nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić.- wymamrotał przez sen i złapał moją rękę.
          Byłam zaskoczona, ale uśmiechnęłam się delikatnie. 
-Dlatego cię kocham...- szepnęłam mu na ucho i zacisnęłam dłoń na jego dłoni.
          Kai uśmiechnął się przez sen. Leżałam z nim na sobie tak jeszcze długi czas i rozmyślałam o tym czy podjęłam dobrą decyzje. Na pewno - mówił mi głos w głowie. Jednak moje serce nie było pewne tego co robi. Musiałam wstać. Wygramoliłam się spod niego a kiedy chciałam wstać on złapał mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?
-Zaraz przyjedzie Hinata... muszę iść...- mruknęłam.
-Dobrze. Idź i pozdrów Hinatę.
          Popatrzyłam na niego z bólem w oczach. Kai puścił moją dłoń a ja zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Kiedy wróciłam na górę Kaia nie było już w moim pokoju. Czułam się podle. Przebrałam się w mundurek i zrobiłam warkocza przy głowie po stronie pasemka. Założyłam na siebie bluzę Hinaty bo było dość zimno rano. Wzięłam torbę a przy schodach spotkałam się z Kaiem. Puścił mnie pierwszą. Pośpiesznie wyszłam z domu i wsiadłam do auta Hinaty.
-Witaj Yuuki. Jak się spało?
         Zamurowało mnie. Musiał akurat o to zapytać? 
-Kiepsko... miałam koszmar.- mruknęłam wymijająco jakbym chciała czym prędzej zakończyć ten temat.
-Jaki koszmar?- zmartwił się.
        Opowiedziałam mu mój koszmar i założyłam na głowę kaptur zaciągając nogi na siedzenie.
-I to był Kai?- zdziwił się.
-Tak... to wszystko jest przerażające.- przytuliłam kolana do klatki piersiowej.
-W sumie to od samego początku ciągle o nim mówiłaś... myślę, że byłaś w nim zakochana od dawna.
-C-co?! Dlaczego tak mówisz? - powiedziałam tonem jakby wbił mi nóż prosto w serce.
-Dla mnie to też ciężkie... widzę jak blisko z nim jesteś.
-To z tobą jestem. Nie z nim.- powiedziałam patrząc na niego zaszklonymi oczami.
-Wiem Yuuki. Bardzo mnie to cieszy.- pocałował mnie w policzek.
         Uśmiechnęłam się delikatnie. 
-Ja też.
         Hinata zawiózł mnie do szkoły. Kiedy mieliśmy długą przerwę i siedzieliśmy pod moim ulubionym drzewem jedząc drugie śniadanie. Hinata powiedział niespodziewanie.
-Chcę cię przedstawić mojej rodzinie. W sobotę do nich jadę, może wybierzesz się ze mną?
         Popatrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Jeszcze, żaden chłopak nie przedstawiał mnie swojej rodzinie. Czuje się zakłopotana.
-Ja... chętnie z tobą pojadę.- powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
-Świetnie.- ucieszył się.
W sobotę byłam bardzo zdenerwowana tym, że poznam rodzinę Hinaty. Założyłam czarną sukienkę w kwiaty z kołnierzykiem. Do tego czarne buty na słupku z paskiem do zapięcia. Włosy spięłam w koka, z którego wychodziły pojedyncze kosmyki. Zrobiłam lekki makijaż i użyłam moich ulubionych perfum. Kiedy Hinata zatrąbił pośpiesznie zeszłam na dół i wyszłam z domu. Wsiadłam z uśmiechem do jego auta ukrywając zdenerwowanie.
-Witaj księżniczko.
-Hej misiu.-  pocałowałam go delikatnie w usta głaskając po policzku.
-Wyglądasz dzisiaj pięknie.
-Nie powiem, że odstawiłam się tak dla twojej rodziny bo się tak denerwuje, że nie wiem czy uda mi się coś z siebie wydusić. - mruknęłam i spojrzałam gdzieś w dal.
-Boisz się spotkania z nimi?
-Oj... bardzo.- mruknęłam
-Nie martw się. Na pewno cię polubią.
-Dawno się tak nie stresowałam.- mruknęłam patrząc na niego. 
            Hinata miał bardzo podzielną uwagę. Rozmawiał ze mną kierując samochodem. Odprężyłam się trochę. 
-Masz rodzeństwo?- zapytałam znienacka. 
-Tak. Młodszego brata i starszą siostrę.
-To super.- uśmiechnęłam się lekko. -Jestem ciekawa jak wygląda twoja starsza siostra.
-Jest ładna i inteligentna. Jak ty... na pewno się polubicie.
            Uśmiechnęłam się szeroko. 
-A twój brat?
-Moja miniaturka. Kochany i przystojny.- zaśmiał się.
-Na pewno.- uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę na zagłówku tak, żeby cały czas widzieć jak się skupia na drodze.
            Hinata uśmiechał się lekko.
-A jaka jest twoja mama?- zapytałam delikatnie.
-Jest spoko. Miła, sympatyczna i w ogóle. Świetna.
-A twój tata?- zapytałam nieświadomie.
-Ja już nie mam taty...- westchnął.
            Zamurowało mnie. Poczułam się strasznie, że rozdrapałam jego stare rany. Zapadła dłuższa cisza, którą przerwałam. 
 -Ja przepraszam... nie chciałam.
-Nie szkodzi. Nie wiedziałaś...
-Wiem co czujesz... ja nie pamiętam swojego ojca...- mruknęłam z bólem w głosie.
-A ja swojego pamiętam. Dlatego nie potrafię zrozumieć dlaczego nas zostawił.
           Zrobiło mi się go szkoda. Zacisnęłam powieki i wyobraziłam sobie jego ojca. 
-Przykro mi... na pewno go kochałeś.- mruknęłam cicho.
-Tak... nie wierzyłem w to...
-Jak to się stało?- zapytałam delikatnie. -Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
-Chyba kłócił się z mamą. Zdradził ją chyba z inną...
           Pogłaskałam go po ramieniu. 
-Jestem przy tobie...
-Wiem, że jesteś... dziękuję.
           Przeniosłam moją rękę na jego kark i głaskałam go po nim i końcówkach ognistych włosów. Hinata uśmiechnął się delikatnie. Odprężyłam się. Droga trwała jeszcze cztery bite godziny. Zasnęłam.
-Hej, Yuuki... wstawaj już jesteśmy.
          Usłyszałam szum fal w tle. Otworzyłam szybko oczy. 
-Jesteśmy nad morzem?!- byłam zaskoczona i zaspana.
-Tak.
-A-ale jak... nie sądziłam, że przyjedziemy nad morze.- byłam zakłopotana.
-Cóż... niespodzianka!
         Popatrzyłam.na niego z ironicznym uśmiechem. Otworzyłam drzwi i spojrzałam przed siebie. Dotarł do mnie wiatr z nad morza. Rozwiało mi zwisające pasma włosów dookoła mojej twarzy.
-Pięknie dzisiaj, prawda?
-Tu zawsze jest pięknie.- złapałam go za rękę i przeplotłam przez nią palce.
-Racja...- uśmiechnął się.
          Hinata zaczął iść, ale ja nie mogłam postawić pierwszego kroku. Spuściłam wzrok i ścisnęłam mocniej jego dłoń.
-Co się stało?
-Strasznie się denerwuje.- powiedziałam spoglądając na niego z rumieńcem.
-Nie masz się co denerwować. Pokochają cię.
          Zrobiłam parę wdechów i skierowałam się razem z nim do wejścia. To były szklane drzwi. Weszliśmy do środka. Zobaczyłam biegnącą w naszą stronę miniaturkę Hinaty. Mały rudowłosy chłopak wskoczył Hinacie na ręce.
-Gdzie byłeś? Kto to jest?- zaczął go męczyć pytaniami.
-Jestem Yuuki.- uśmiechnęłam się i podałam mu rękę.
-A ja Tetsu.- uśmiechnął się i uścisnął jej dłoń. Zaskoczył z Hinaty i przytulił się do niej. -I już cię lubię.
          Zaskoczył mnie. Uśmiechnęłam się i schyliłam żeby wziąć go na ręce. 
-Tetsu niezły z ciebie przystojniak, zupełnie jak brat.- zaśmiałam się krótko dotykając go w nos.
-A ty jesteś bardzo ładna.- uśmiechnął się chłopiec.
-Dziękuje. - uśmiechnęłam się. 
          Nagle zobaczyłam przed sobą złocisto rudą piękność o szmaragdowych oczach. To zapewne siostra Hinaty.
-Witaj. Yuuki, tak?
-Tak...- zdziwiłam się, że zna moje imię. Bo niby skąd? -Miło mi cię poznać.
-Hinata dużo o tobie mówił. Rzeczywiście jesteś taka piękna jak mówił.
          Zarumieniłam się. 
-Naprawdę?- spojrzałam na Hinate.
          Zarumienił się.
-Taaak...
-Jestem Yuno.- uśmiechnęła się dziewczyna.
           Po chwili po pokoju weszła najpiękniejszą kobieta na ziemi. Miała blond włosy i szmaragdowe oczy jak Yuno. Ubrana była w fartuch, chyba coś gotowała.
-Witaj Yuuki.- powitała mnie ciepło.
-Miło mi panią poznać.- powiedziałam i lekko się ukłoniłam.
           Mama Hinaty przytuliła mnie mocno.
-Tak się cieszę, że nasz kochany Hinata kogoś sobie znalazł.
           Zaskoczyła mnie tym. Uśmiechnęłam i pogłaskałam ją po plecach.
-Może jesteście głodni po podróży?
-Nie... ale chętnie się czegoś napije.- uśmiechnęłam się.
-Już lecę do kuchni.- zawołała wesoło.
          Usiadłam na kanapie i rozejrzałam się dookoła. 
-Pięknie tu.
          Tetsu wskoczył mi na kolana i uśmiechnął się.
-Mhm.
-Co mały?- uśmiechnęłam się i podrzuciłam go sobie na kolanach parę razy.
-Chcę się tulić.
         Zobaczyłam w nim małego, słodkiego Hinate. 
-Dobrze, dobrze.- przytuliłam go do siebie z uśmiechem i pogłaskałam po pleckach.
         Wtulił się we mnie i zamknął oczka.
-Hej! Tetsu! To moja dziewczyna...- zawołał zazdrosny Hinata
         Popatrzyłam na niego. 
-Też mam cie wziąć na kolana?- uśmiechnęłam się nie puszczając małego Tetsu.
-Um... tak.
-Daj mi się nacieszyć tym, że mogę twoją małą, słodką kopię potrzymać na kolanach i poprzytulać.- uśmiechnęłam się.
-Hej... ja też chcę.
-Siadaj...- mruknęłam do niego. 
         Hinata usiadł obok mnie a ja pocałowałam go w usta i oparłam się o niego trzymając na rękach Tetsu. Hinata objął mnie ramieniem. Zamknęłam oczy na chwile i pogłaskałam małego po włosach. 
-Ojej... jak uroczo razem wyglądacie.- uśmiechnęła się mama Hinaty wchodząc do salonu.
         Wzięłam od niej szklankę z sokiem. 
-Dziękuje.- uśmiechnęłam się. Napiłam się trochę i Tetsu sięgnął po moją szklankę. 
-Proszę.- uśmiechnęłam się i podałam mu szklankę, żeby się napił. 
-Hej, słonko. Może oprowadzisz swoją dziewczynę po domu?- zaproponowała mama.
         Odłożyłam szklankę na stolik i spojrzałam na Hinate. 
-Bardzo chętnie.
-Okej. Chodź. Pokażę ci parę miejsc.
         Posadziłam małego na kanapie i poszłam z Hinatą na piętro domu.
-To mój pokój.uśmiechnął się
         W kącie pokoju stało dwuosobowe łóżko. Obok mnie stała szafka i elektryczna, czerwona gitara. W pokoju znajdowało się duże okno z widokiem na morze. Podeszłam do stojaka z płytami. Było ich ram mnóstwo. 
-Łał... niezła kolekcja.- powiedziałam patrząc na płyty.
-Dzięki.- uśmiechnął się.
         Hinata podszedł do stoiska i wyciągnął jedną z płyt. Włożył ją do gramofonu. Rozległa się delikatna, zmysłowa muzyka.
-Mogę prosić do tańca?- zapytał podając mi rękę.
-Z chęcią.- złapałam za jego dłoń. 
         Hinata przyciągnął mnie do siebie. Lewą rękę położyłam na jego umieśnionym ramieniu. Przybliżyłam głowę do jego klatki piersiowej. Hinata położył mi swoją dłoń na biodrze. Zaczęliśmy się lekko kiwać w rytm muzyki.
-Podoba ci się księżniczko?- uśmiechnął się szeroko.
-Jest cudownie.- powiedziałam przyklejona do niego.
-Też tak uważam.- pocałował mnie w czoło.
         Podniosłam głowę tak żeby nasze płatki nosów się zetknęły. Popatrzyłam mu głęboko w turkusowe oczy.
-Chciałbym żeby było tak zawsze.
         Uśmiechnęłam się szeroko. 
-Ja też.
         Hinata zetknął się ze mną czołem i uśmiechnął delikatnie. Zamknęłam oczy. To była chwila tylko dla nas. 
-Kocham cię...- powiedziałam czułym głosem.
-Ja ciebie też Yuuki...- szepnął i przytulił mnie mocniej.
         Hinata odchylił mnie lekko do tyłu i zaczął całować od dekoltu do szyi. Kiedy doszedł do uszu. Zadrżałam. To moje czułe miejsce. Uśmiechnął się lekko i nie przestawał. Poczuwam motylki w brzuchu. Hinata ugryzł mnie delikatnie w ucho a ja zajęczałam cicho. Hinata zaśmiał się.
-Jesteś słodka.
-Znęcasz się nade mną...- mruknęłam wykończona.
-Przepraszam... nie mogłem się powstrzymać.
-To teraz ja się trochę nad tobą poznęcam.- mruknęłam i znienacka zaczęłam go całować namiętnie w usta podnosząc jego koszulkę i dotykając jego umięśniony brzuch.
          Zarumienił się mocno i uśmiechnął.
-Jakie masz czułe miejsce?- szepnęłam mu do ucha nie przestając dotykać jego brzucha.
-Eh... chyba właśnie go dotykasz.
          Uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam go wyciągając rękę spod jego bluzki. 
-Pokażesz mi resztę domu?
-Pewnie. Co chcesz teraz? Kuchnię czy którąś ze specjalnych sal?
-Specjalne sale brzmią ciekawie.- uśmiechnęłam się.
-Może najpierw sala biblioteczna?
-Mhm. - mruknęłam. 
          Hinata zaprowadził mnie do wielkiej sali bibliotecznej. Chyba nigdy nie widziałam tak wielu książek w jednym pomieszczeniu. Pokój oświetlany był dzięki bardzo dużemu oknu, które było od ziemi aż po sufit. 
-Łał... i ktoś je wszystkie przeczytał?
-Tak. Ja. -uśmiechnął się dumnie.
-N-nie wierze ci.- powiedziałam zdumiona.
-Całe moje życie czytałem.
-I czego się dowiedziałeś?- zapytałam z uśmiechem.
-Tego nie da się opowiedzieć w jeden dzień.
-Jesteś niesamowity...- powiedziałam do niego.
-Naprawdę tak myślisz?- uśmiechnął się.
-Kto by przeczytał tak wiele książek...- obróciłam się do niego.
-Każdy kto ma czas...
-Naprawdę miałeś, aż tak dużo czasu?
-Powiedzmy... no i bardzo szybko czytam.
-No i wszystko jasne. - uśmiechnęłam się i podeszłam do niego. -Idziemy dalej? 



__________________________

Tym razem taki dłuuuugi rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz